30 tysięcy złotych szkód. Na tyle staromiejskie wspólnoty mieszkaniowe wyceniły działania Tomasza K. (37 l.). Jak do tego doszło? Mężczyzna od sierpnia przebierał się w jaskrawą kamizelkę i podając się za pracownika administracji był wpuszczany na dachy skąd wykradał miedziane elementy. Pewnego dnia jednak został przyłapany przez jedną z lokatorek, który zapytała co robi. Mężczyzna burknął, że pracuje w administracji i uciekł.
ZOBACZ: Złodziej połknął skradziony łańcuszek
Kobieta zrobiła swoje dochodzenie i z aparatem fotograficznym udokumentowała szkody wyrządzone przez Tomasza K. Sprawa trafiła do śródmiejskiej policji, która po nitce do kłębkę trafiła do podejrzanego. Złodziej blachy przyznał się do pięciu kradzieży. Swój łup mężczyzna sprzedawał jako złom. Za kradzież grozi mu kara do pięciu lat więzienia.