Operacja "Kret" ruszyła około godz. 1. W drugim wagonie pociągu jadącego w kierunku Młocin między stacjami Politechnika i Centrum doszło do wybuchu. Wagony dotarły do stacji Centrum, ale już w ogniu. Na peron wybiegł palący się człowiek i ranni pasażerowie. Część osób nie była w stanie wydostać się z pociągu, inni sami otworzyli sobie drzwi i wyszli prosto do tunelu. Wtedy do akcji wkroczyły służby. Pracownicy metra najpierw rzucili się na pomoc płonącemu pasażerowi. Zaczęli też ewakuację pozostałych osób. W tym czasie wybuch wstrząsnął stacją Politechnika...
Zobacz: Warszawa. Metro będzie szybsze
Żaden z funkcjonariuszy czy ratowników nie znał wcześniej scenariusza akcji "Kret". Wzięło w niej udział 123 policjantów, 96 strażaków, 83 strażników miejskich i 250 pozorantów. Ich zadaniem była pomoc poszkodowanym - 56 ze stacji Centrum i 50 na stacji Politechnika. - Metro musi być bezpieczne, dlatego akcja odbyła się na tak dużą skalę - wyjaśniła pani prezydent.