Wyjące pociągi budziły pół Grochowa
Nocne syreny wyjące na Stacji Techniczno-Postojowej Olszynka Grochowska mają szansę wreszcie się zakończyć. W pojazdach typu Dart notorycznie włączały się alarmy przeciwpożarowe, mimo że zagrożenia nie było. Czasem syreny potrafiły przez blisko godzinę odbierać sen okolicznym mieszkańcom, o czym pisaliśmy już na łamach „Super Expressu”.
Przeczytaj również: Nocą wyją syreny i budzą pół warszawskiej dzielnicy. Nikt nie może nic zrobić
Kolejarze zwrócili się do producenta pociągów o pomoc. Na ratunek przyjechał specjalna delegacja specjalistów z bydgoskich zakładów PESA. Czy pracownikom udało się coś zdziałać? Jak donosi portal rynek-kolejowy.pl, maszyny przeszły w sierpniu przez prace serwisowe mające usunąć uciążliwy problem. Dyrektor ds. projektów strategicznych i komunikacji Pesy, Maciej Grześkowiak, powiedział w rozmowie z portalem, że wszystkie czujki dymu zostały dokładnie wyczyszczone, a producent zmienił procedury tak, żeby nie gromadziły się w nich zanieczyszczenia. Pracownicy Pesy mają monitorować efekty tych działań.
Nocne alarmy na Grochowie się skończą?
Nocne alarmy uprzykrzały życie mieszkańców od dawna. - Słyszę to wycie od czerwca. Na początku myślałem, że ma związek z wojną na Ukrainie i zwiększonym ruchem na kolei. Teraz już mam dość. To jest nie do wytrzymania, mieszkamy przy pl. Szembeka, całkiem daleko od stacji, a i tak nie możemy spać – skarżył się "Super Expressowi" w sierpniu pan Łukasz. Czy przeraźliwe wycie nie będzie odbierało już snu?