Warszawa. Zostawiła psy bez jedzenia i picia na tydzień
To się nie mieście w głowie. Mieszkańcy Ochoty zadzwonili do fundacji Viva!, która zajmuje się ratowaniem zwierząt. Z ich informacji wynikało, że w jednym z mieszkań od tygodnia znajduje się pies bez żadnej opieki. - Sąsiedzi widzieli właścicieli psa ostatni raz przez świętami, gdy ci z walizkami, ale bez psa opuścili lokal – informują aktywiści. Właściciel mieszkania od dawna nie mógł się skontaktować z najemcami. Zza drzwi zaczął wydobywać się fetor psich odchodów. Zaalarmowani pracownicy fundacji wezwali ślusarza, który otworzył drzwi. Widok, jaki zastali w środku, odebrał im mowę. - Faktycznie, w mieszkaniu przywiązany smyczą do stołu żył sobie starszy mops... miski były oczywiście puste, wokół leżały odchody i zasikane szmaty. Ale to nie był koniec! Okazało się, że w łazience zamknięte były dwa kolejne psy... dwie suczki: mops i buldożka – informują zbulwersowani działacze.
Psiaki były w opłakanym stanie. Miały przerośnięte pazury, fatalny stan zębów i śmierdziały. Do tego jeden z psów był skrajnie wychudzony. Psy trafiły do domów tymczasowych i powoli wracają do zdrowia. O sprawie powiadomiona została policja. Prokurator może w takim wypadku postawić zarzut znęcania się nad zwierzętami, za który grozi do 3 lat więzienia. W przypadku, gdy uzna, że właścicielka znęcała się ze szczególnym okrucieństwem kara wzrasta do maksymalnie 5 lat za kratami.