Warszawa. Wypłacał pieniądze z wyłudzonego kodu BLIK, zauważyła go policjantka

W kapeluszu i maseczce kradł pieniądze z BLIKA

Wszystko wydarzyło się, gdy policjantka po służbie wracała do swojego domu. Nagle jej oczom ukazał się mężczyzna w kapeluszu na głowie, który na twarzy miał nałożoną maseczkę. Dokładnie zasłaniała ona jego usta i nos. Mężczyzna stał przy bankomacie przy ulicy Świetlików, cały czas rozmawiał przez telefon i nerwowo wbijał kody BLIK. Szybko wyjmował gotówkę, którą wydawał mu bankomat, i chował ją po swoich kieszeniach. To wzbudziło podejrzenia policjantki, która pracuje w dochodzeniówce. Kobieta od razu wiedziała, że coś jest nie tak, a wypłacane pieniądze mogą być efektem przestępstwa, którego zamaskowany mężczyzna właśnie się dopuszcza. Nie tracąc ani chwili, mundurowa postanowiła działać i powiadomiła o sprawie służby, które ruszyły w stronę potencjalnego oszusta i wyłudzacza.

Złodziej odjechał spod bankomatu na hulajnodze elektrycznej

W tym samym czasie zamaskowany mężczyzna z pełnymi kieszeniami kradzionej gotówki uciekał spod bankomatu na hulajnodze elektrycznej! Nieustraszona policjantka udała się w pościg za złodziejem i będąc w stałym kontakcie z policją, na bieżąco informowała mundurowych, w którym kierunku ucieka wyłudzacz i gdzie się przemieszcza. Podczas tego pościgu do dyżurnego dotarła informacja od roztrzęsionej kobiety, która poinformowała, że właśnie została oszukana metodą na tzw. BLIKA, a złodziej dokonał tej nielegalnej transakcji właśnie na Bemowie przy ulicy Świetlików.

Policja o zatrzymaniu 29-letniego wyłudzacza "na BLIKA"

- Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do komisariatu. 29-latek posiadał przy sobie gotówkę w kwocie ponad 4 tysięcy złotych, która została zabezpieczona. Policjanci zgromadzili materiał dowodowy. Podejrzany usłyszał zarzut oszustwa oraz przełamania zabezpieczonego dostępu do konta. Ustalono, że mężczyzna działał w warunkach recydywy. Sąd, na wniosek prokuratora, zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na 3 miesiące. Może za to grozić kara do 8 lat pozbawienia wolności. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola w Warszawie - poinformowała nadkom. Marta Sulowska z KRP IV w Warszawie.