Karl P. poćwiartowł ciało matki i wrzucił je do Narwi
W październiku 2022 r. prokuratura w końcu potwierdziła, że prowadzi śledztwo w sprawie zamordowanej Amerykanki. - Mężczyzna jest oskarżony o popełnienie przestępstwa zabójstwa swojej matki Gretchen P. oraz dokonanie kradzieży środków pieniężnych wyżej wymienionej w kwocie nie mniejszej niż 2,5 tysiąca złotych – przekazała prokurator Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej Warszawie. Tym samym Karl stanie przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Pierwsza rozprawa odbędzie się 28 grudnia. Druga zaplanowana jest już dzień później.
Ta sprawa zszokowała mieszkańców stolicy. Wszystko zaczęło się od doniesień o agentach FBI przeszukujących Narew na jesieni 2021 r. Akcja była owiana mgłą tajemnicy. W końcu „Super Express” dotarł do szczegółów śledztwa. Amerykańscy agenci federalni w porozumieniu z polską policją od wielu miesięcy prowadzili śledztwo w sprawie śmierci obywatelki USA Gretchen Evity W.P. (†68 l.) i mającego z tym związek jej syna Karla P. (28 l.) (również z podwójnym polsko-amerykańskim obywatelstwem). Kobieta kilka lat temu, po śmierci męża – Amerykanina, przeprowadziła się z synem do Polski. Jak opowiedzieli nam znajomi Amerykanki, Karl nie był dobrym synem, wpadł w złe towarzystwo, znęcał się nad matką. Gretchen zniknęła w kwietniu 2020 r. podejrzenie od razu padło na jej syna.
Jak ustalił „Super Express” W październiku 2020 r. Karl P. wyjechał do USA. Jak wynika z akt amerykańskiego sądu, do których dotarliśmy, Karl przyznał się przyrodniej siostrze, że zabił matkę i wrzucił w kawałkach do rzeki. Śledztwo ujawniło też wstrząsające przygotowania: „Karl P. 1 kwietnia kupił piłę ręczną, taśmę, worki, smar i 5 m siatki ogrodzeniowej w galerii handlowej Arkadia.” A 3 kwietnia trzykrotnie podjeżdżał na most Piłsudskiego na Wiśle pod Kazuniem. To stamtąd w walizkach miał wyrzucić ciało swojej matki. „12 i 13 kwietnia agenci FBI przeprowadzili wywiad z Karlem P., podczas którego przyznał się do zamordowania swojej matki, w tym wyrzucenia jej poćwiartowanego ciała do Wisły”. 28-latek usłyszał zarzuty, ale wciąż nie jest skazany. Ciała ani walizek nigdy jednak nie odnaleziono.