Łzy wzruszenia i radosne uściski. Tak wyglądało spotkanie, które odbyło się wczoraj w szpitalu tworkowskim. To właśnie tam odnalazł się niepełnosprawny Krzysztof Wencel (38 l.) z Józefowa, który zniknął podczas poniedziałkowego spaceru po lesie. Od tamtej pory szukali go Komenda Policji w Otwocku oraz Czytelnicy "Super Expressu". - W środę rano zadzwoniła do mnie policjantka i powiedziała, że syn się znalazł - opowiada Elżbieta Wencel (60 l.).
Krzysztofowi udało się zajechać aż do stacji PKP w Pruszkowie. Tam schorowany mężczyzna dostał ataku padaczki i stracił przytomność, a świadkowie wezwali pogotowie. - Z powodu swojej choroby trafił do szpitala w Tworkach, gdzie ustalono jego tożsamość i powiadomiono policję. Okazało się, że podczas upadku na torach skręcił kostkę i mocno obił kręgosłup - opowiada pani Ela, której kamień spadł z serca. - Cieszę się, że Krzyś się znalazł. Oddalając się ode mnie, nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo ryzykuje. On po prostu kocha podróże - mówi.
Krzysztof już wie, że nie wolno uciekać. - Już nie będę, przepraszam. Od teraz będziemy wszędzie jeździć razem - deklarował wczoraj 38-latek. Niestety, ze skręconą kostką podróż komunikacją miejską do domu nie była możliwa. Krzysztof wraz z mamą i bratem dotarli wygodnie i bezpiecznie do Józefowa dzięki pomocy "Super Expressu".