Warszawa. Zatrzymała go policja, bo spalił ciastka. Grozi mu do 8 lat więzienia!
Za gapowe się płaci. Przekonał się o tym domorosły cukiernik z zamiłowaniem do narkotykowych odlotów. W środę (6 grudnia) kryminalni dostali informację, że z jednego z mieszkań na Targówku czuć zapach spalenizny i marihuany. Funkcjonariusze weszli do lokalu przez otwarte okno balkonowe. W środku odkryli źródło intensywnego zapachu. W piekarniku leżały zwęglone ciastka. Autora wypieków nie było jednak w domu.
Policjanci znaleźli go ukrywającego się u swojego kolegi z Białołęki. Jego rówieśnik też miał wkrótce problemy z prawem. Po przeszukaniu okazało się, że posiada kilkadziesiąt sztuk nielegalnej amunicji. Obaj 26-latkowie trafili do komisariatu na Targówku. - Mężczyźni zostali przesłuchani w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Praga Północ. Jeden usłyszał zarzut za posiadanie prawie 50 gramów marihuany, za co może mu grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności. Drugi odpowie za nielegalne posiadanie amunicji. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do 8 lat pozbawienia wolności. Decyzją prokuratora obaj zostali objęci policyjnym dozorem – napisała w komunikacie kom. Paulina Onyszko z policji.