Zmarł Jerzy Mindziukiewicz "Jur"
Informację o śmierci bohatera Powstania Warszawskiego za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazał prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. "Bardzo smutna wiadomość. Dla całej stolicy, ale też dla mnie osobiście. W wieku 96 lat zmarł Jerzy Mindziukiewicz "Jur". Uczestnik Powstania Warszawskiego, a w ostatnich latach wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich" - poinformował.
Prezydent Warszawy pięknymi słowami pożegnał człowieka, który przed laty dzielnie walczył o wolność swojej małej ojczyzny. "To był zaszczyt móc Pana poznać. To był ogromny przywilej móc z Panem rozmawiać, nie tylko przy okazji obchodów rocznicowych, na których zawsze niezawodnie się Pan pojawiał. Planowaliśmy już wspólnie obchody 80. rocznicy Powstania. To będzie niestety pierwsza, na której Pana zabraknie" - dodał.
"Panie Jerzy - Miasto Stołeczne Warszawa zawsze będzie o Panu pamiętać" - zapewnił Trzaskowski.
Kim był Jerzy Mindziukiewicz "Jur" ?
Jerzy Mindziukiewicz "Jur" urodził się w Warszawie 11 lipca 1927 r. Przed wojną mieszkał przy ul. Twardej. W momencie wybuchu wojny skończył dwanaście i pół roku. Gdy wybuchło powstanie, miał 16 lat. Był żołnierzem batalionu "Miotła".
W rozmowie zamieszczonej na stronie Archiwum Pamięci Mówionej wspominał swoje najgorsze chwile podczas Powstania. "Wspominałem o tym, jak widziałem, jak „ukrainiec” ucinał palec. To było rzeczywiście dramatyczne, bo to była młoda kobieta i nie mogła ściągnąć. To jakiś pijany bydlak. Bombardowania były okropne. Chyba najgorzej wspominam jednak tą straszną dzicz „ukraińców”, którzy byli u Niemców. To chyba najgorsze było, to właściwie nie byli ludzie, to były zwierzęta. Nie patrzył: chora nie chora, to dla niego było wszystko jedno. Przykładał bagnet albo pistolet do skroni, gwałcili. To na własne oczy widziałem. To była ta straszna banda Kamińskiego, okropne" - opowiadał. Jego najlepszym wspomnieniem była zaś wzajemna opieka, dzielenie się chlebem.
Jeszcze w minionym roku Jerzy Mindziukiewicz "Jur" rozmawiał z naszą dziennikarką Izabelą Kraj. "Wojna z dnia na dzień zabrała nam – nastolatkom, młodość. Nie ma światła, godzina policyjna, nie ma szkół, łapanki, strach że nie wróci się do domu. Nikt tego nie zrozumie, gdy nie stanie pod murem z rozkraczonymi nogami i rękami opartymi o ścianę. Wy nie wiecie, o to znaczy poczuć tu, na karku lufę karabinu! I dobrze. Ale ponieważ nie wiecie, to nie zrozumiecie jaka była w nas wtedy żądza odwetu, zemsty, złość i nienawiść. Tak, nienawiść. I stąd ta euforia, gdy się zaczęło powstanie!" - mówił.