Te dziewczyny udowadniają, że stereotypy ich nie dotyczą. Są młode i piękne, ale niejeden mężczyzna pozazdrościłby im kondycji. "Syrenki" skrzyknęły się pod koniec sierpnia i właśnie rozpoczynają nabór do drużyny. Chcą zacząć grać na poważnie. - Większość z nas wywodzi się ze środowiska, w którym futbol był obecny od zawsze. Teraz chcemy zarazić naszą pasją inne warszawianki. Chcemy obalić mit, że to wyłącznie męska rozrywka - mówi Katarzyna Zachaj z Warsaw Sirens.
Dziewczyny spotykają się dwa razy w tygodniu i dają sobie niezły wycisk. Jednak wcale nie trzeba być sportowcem, by zostać jedną z nich. - Większość z nas w ogóle nie miała wcześniej styczności z żadnym sportem, dlatego dwugodzinne treningi są tak dopasowane, by te panie, które jeszcze nie mają dobrej kondycji, mogły jej nabrać. Jak któraś nie daje rady, reszta gorąco ją dopinguje. Tu nie ma agresji, panuje naprawdę rodzinna i przyjazna atmosfera. Co trzeba zrobić, żeby dołączyć do Warsaw Sirens? Wystarczy przyjść na jeden z treningów (np. 22 listopada o godz. 20 lub 25 listopada o godz. 13.30). Zajęcia odbywają się w szkolnej hali sportowej przy ul. Szczęśliwickiej 56. Udział w pierwszych dwóch spotkaniach jest bezpłatny. Potem trzeba wnosić opłatę członkowską. - To 50 złotych na wynajęcie sali - tłumaczy organizatorka treningów.