Oficjalna decyzja w sprawie zachowania nocnych kursów metra ma zostać podana w sobotę. Wtedy prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz (60 l.) ma się pokazać w zajezdni na Kabatach i zobaczyć nowego Siemensa Inspiro, a przy okazji ogłosić wiadomość, na którą wszyscy czekają.
Już dziś jednak jest prawie pewne, że po protestach mieszkańców uda się utrzymać weekendowe kursy metra w nocy. To jednak będzie kosztowało. Stąd pomysł, by zaoszczędzić, tnąc trasy autobusów i tramwajów. - Nie chcę tego komentować. Do końca stycznia mamy przygotować i przedstawić listę ewentualnych zmian - mówi "Super Expressowi" Igor Krajnow (34 l.), rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego. Czy będą one drastyczne? - Za wcześnie o tym mówić - ucina krótko urzędnik.
Już wcześniej jednak dyrektor ZTM Leszek Ruta (55 l.) zdradził, że rozważane jest m.in. skrócenie linii 521, która wozi pasażerów z Falenicy przez Śródmieście na Szczęśliwice. Prawdopodobnie kursować miałaby tylko na trasie do Wiatracznej, bo dubluje się z Szybką Koleją Miejską.
- Codziennie dojeżdżamy tym autobusem do pracy w Warszawie. Jeśli jego kursy zostaną skrócone, będziemy mieli bardzo utrudnione życie - oburzają się Żaneta Dmuchowska (21 l.) i Robert Kusol (27 l.), pasażerowie. Jak dowiedział się "SE", rozważane jest też skrócenie tras: 174, 190, 512 i 517. A jakie jeszcze linie pójdą pod nóż? To się dopiero okaże.
Te linie czekają zmiany
190 - kursująca między CH Marki a Człuchowską mogłaby być rozbita na dwie linie
174 i 512 - wycofanie linii ze Śródmieścia
517 - miałaby kursować z Ursusa tylko do placu Trzech Krzyży zamiast na Targówek
521 - dojeżdżałaby z Falenicy tylko do ronda Wiatraczna zamiast na Szczęśliwice