"Warszawa Euro 2012" - nazywany tak spot wywołał prawdziwą burzę w Internecie, między innymi za sprawą wyraźnej... erekcji biegającego po mieście aktora. - Spocony zboczeniec w dresie ze wzwodem biegnie za zgrabną blondynką... oto reklama Warszawy - to jeden z delikatniejszych komentarzy pod filmem na youtube.pl.
Jak się okazuje, ze spotu nie są zadowoleni nawet jego twórcy. I producent, i reżyser filmu wypominają miastu, że tuż przed montażem zmieniło główne hasło filmu. Z "Zakochaj się w Warszawie" wyszło "Warszawa czeka na Ciebie". - Zrobiłem 32 godziny fantastycznego materiału zdjęciowego, a miasto wyjęło sceny flirtu, dorzuciło stadiony i doprowadziło do apokalipsy - mówi Mariusz Palej (41 l.), który reżyserował film "Warszawa 2012". - To, co powinno być flirtem, stało się zaproszeniem do prostytucji - dodaje, nie ukrywając, że jest mu zwyczajnie przykro.
Dariusz Jankowski, współwłaściciel TPS Film Studio, które wyprodukowało film, przypomina tylko: - Miasto zatwierdziło każdy etap produkcji. Techniczna strona spotu jest bez zarzutu. Ratusz, który zapłacił za film 505 tys. zł, uważa, że film jest dobry. Co ciekawe, opinia biura promocji już tak jednoznaczna nie jest - mówi. - Biuro Promocji Miasta zadowolone jest z wersji 30-sekundowej, ponieważ właśnie ona emitowana będzie w telewizjach i kinach - kwituje Katarzyna Ratajczyk. A co z 3-minutową wersją, która krąży w sieci?