Gdy z kładki nad Puławską odpadł beton, dopiero wtedy Zarząd Dróg Miejskich zdecydował się na zamknięcie przeprawy. Kiedy będzie ona naprawiana? Nie wiadomo, bo nie ma jeszcze w tej sprawie decyzji miejskiego inżyniera ruchu.
Patrz też: Bemowo utknie w korkach
- Wykonawca, firma Mosty Warszawa, przedłożył projekt czasowej organizacji przejazdu u inżyniera ruchu. Jest już sygnalizacja świetlna i przejście tymczasowe dla pieszych. Już niedługo wykonawca będzie mógł zacząć odbudowę tej kładki - mówi Adam Sobieraj (33 l.), rzecznik ZDM.
Niestety, na razie kierowcy i piesi drżą o swoje życie. - Nikt się nami nie przejmuje, a przecież my musimy jakoś przechodzić na drugą stronę Puławskiej - mówi Anna Kornaszewska (30 l.), doradca finansowy, która mieszka w pobliżu kładki. - Najbliższe przejście jest daleko i nie ma na nim świateł, strach przechodzić z dzieckiem, bo samochody jeżdżą tu jak szalone. W zimie kładka dosłownie rozpadała się w oczach, sama widziałam, jak ten kawał betonu spadł. Już trzy lata temu powinni ją naprawić! - dodaje zdenerwowana.
Drogowcy nie mogą dłużej czekać i jak najszybciej powinni wziąć się za odbudowę zniszczonej przeprawy, bo w każdej chwili może się ona zawalić.