Choć Ratusz co roku kupuje nowe autobusy, nie oznacza to, że pasażerowie są w nich bezpieczni. W tym tygodniu inspektorzy sprawdzili 62 pojazdy na pętlach w całej Warszawie, między innymi przy Dworcu Zachodnim, Żeraniu FSO czy Witolinie. Efekt? Dziesięć zatrzymanych kart pojazdu, z czego dziewięć z zakazem dalszej jazdy. Powody były różne. - Niesprawny układ pneumatyczny, czyli hamulce, wycieki płynów czy zużyte bieżniki opon - wylicza Alvin Gajadhur (40 l.), rzecznik Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego. Wśród ukaranych przewoźników znaleźli się: Miejskie Zakłady Autobusowe, PKS Grodzisk Mazowiecki, ITS Michalczewski i Mobilis, czyli dosłownie wszyscy.
Zobacz: Warszawa. Cyrk zmienił trasę
Czy Zarząd Transportu Miejskiego wyciągnie za wypuszczanie niesprawnych autobusów na trasy jakieś konsekwencje? - Nie nakładamy kar na przewoźników w przypadku zatrzymania dowodu rejestracyjnego przez ITD czy policję. Przewoźnik nie otrzymuje od nas po prostu zapłaty za kilometry, których nie wykona - tłumaczy Małgorzata Potocka z biura prasowego ZTM.
Inspektorzy podkreślają, że sytuacja w mieście pod względem bezpieczeństwa jest coraz lepsza, bo kiedyś zabierano karty wozów nawet 30 proc. kontrolowanych autobusów. Od początku tego roku GITD sprawdził 480 pojazdów, z czego w przypadku 61 konieczne było zatrzymanie dowodów, a niedopuszczonych do dalszej eksploatacji zostało 48 autobusów.
To dolega warszawskim autobusom:
- wycieki paliwa
- zużyte bieżniki opon
- niesprawne hamulce
- niesprawne wyjścia awaryjne
- nieszczelne okna lub drzwi
- niesprawna klimatyzacja