Od kilku tygodni do skrzynek pocztowych internautów spływają tajemnicze e-maile, których rzekomym nadawcą jest Inspektorat ZUS Rozliczenia. Można w nich przeczytać o nadpłacie za świadczenia wypłacane przez ZUS za 2013 rok, która ma być rzekomo zwrócona klientom. Wystarczy tylko wydrukować załączony dokument i udać się z nim do najbliższego oddziału, by odebrać w kasie pieniądze.
Jacek Dziekan, rzecznik prasowy ZUS, któremu informacje o tajemniczych e-mailach przekazali sami klienci, zapewnia, że zakład padł ofiarą głupiego żartu. - Ktoś się pod nas ewidentnie podszywa. Nie mamy nic wspólnego z tymi wiadomościami - podkreśla. Zastrzega też, że ZUS nigdy nie kontaktuje się ze swoimi klientami drogą e-mailową. - Wysyłamy wyłącznie listy polecone pocztą - wyjaśnia. A klientom ZUS radzi wiadomości w ogóle nie otwierać. - Mogą być niebezpieczne dla komputera i zawierać wirusy. Po otrzymaniu takiego e-maila najlepiej go od razu skasować - radzi Jacek Dziekan.
Przeczytaj też: Ile ZUS może potrącić z twojego świadczenia?
Na razie nie wiadomo, kto rozsyła tajemnicze e-maile i ilu internatów je otrzymało.
- Trudno ocenić, jaka jest skala tego procederu. Dotarły do nas informacje o kilku przypadkach w całym kraju. Może być ich jednak dużo więcej, bo nie wszyscy próbowali wyjaśnić sprawę u źródła - ocenia Jacek Dziekan. Nie wyklucza, że jeśli proceder będzie się powtarzał, to ZUS skieruje sprawę do organów ścigania. - Jeśli ktoś otrzyma takiego e-maila, może się do nas zgłosić, a my zajmiemy się sprawą - zapewnia z kolei Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji.