Od ponad tygodnia pomagamy warszawiakom tonącym w górach śmieci. Ponieważ firmy odpowiedzialne za odbiór odpadów nie wyrabiały się z robotą, wskazywaliśmy kolejne adresy z zapełnionymi pojemnikami i zawalonymi altankami. I to działało. Jeszcze tego samego dnia lub dzień później śmieci znikały.
Altanka śmietnikowa przy ul. Stanisława Augusta 8 na Pradze-Południe aż błagała o szybką wizytę śmieciarzy. - Dzwoniliśmy wcześniej wielokrotnie, ale nic to nie dawało - mówi Grażyna Rybarczyk (60 l.), mieszkanka kamienicy. W czwartek dziennikarze "Super Expressu" pojawili się na miejscu z wiceprezydentem stolicy Jarosławem Dąbrowskim (39 l.), który wysłuchał mieszkańców Pragi. I zadziałało. - Nasi pracownicy tam byli, wysprzątali altankę przy Stanisława Augusta. Staramy się na bieżąco reagować na sygnały - mówi nam dyrektor Lekaro Leszek Zagórski.
- Bardzo dziękuję "Super Expressowi" za interwencję. Dzięki temu możemy w końcu żyć jak ludzie - mówi pani Grażyna, nie kryjąc radości.
Firmie Lekaro wskazaliśmy też m.in. adres przy Wale Miedzeszyńskim 233. Tu również wysypisko, które powstało w altance, zostało szybko sprzątnięte. - Za to należy się podziękowanie. Bardzo nam to doskwierało - mówi Danuta Gołębiewska z osiedla w Wawrze.
Zobacz: Wiceprezydent na ekopatrolu! Sprawdzał śmiec
Po naszej interwencji śmieci zniknęły też m.in. z altanek przy pl. Hallera, z osiedla przy Potockich czy Blaszanej.
Są też jednak wciąż przykłady, gdzie nie udało się posprzątać wszystkiego. Na ulicy Szanajcy 11 śmieci wciąż zalegają w części altanki. Na brak regularnego odbioru odpadów narzekają też mieszkańcy Grochowa. - Firma Lekaro omija nasze dwie altanki - przy Garwolińskiej 9 i Kobielskiej 17 - mówi nam Mariusz Tomczyk, starszy specjalista ds. technicznych i eksploatacji WSM Grochów. - Dzwoniliśmy wielokrotnie, ale od dwóch tygodni nikt się tu nie pojawił. Dziś altanki są przepełnione, a segregowane śmieci się tu już wymieszały - dodaje administrator. Mieszkańcy właśnie jemu żalą się na cuchnący problem na osiedlu, a pan Mariusz czuje się bezradny, bo znikąd nie ma pomocy.