Przez godzinę przed Urzędem Dzielnicy Targówek próbowano ustanowić nowy rekord w upychaniu ludzi w autobusie marki Ikarus. Niestety, warszawiakom nie udało się pobić rekordu Słupska, gdzie do tego autobusu zmieściło się 336 osób, i próba zakończyła się tylko na 308 osobach. Nie popsuło to jednak nikomu humoru.
Atrakcje na pl. Defilad
Od godz. 14 gorąco było pod Pałacem Kultury. Tu ruszył bowiem bieg "Policz się z cukrzycą" oraz koncerty, podczas których zagrał m.in. zespół Łzy. Tu również trwała zbiórka. - Zawsze pomagam, bo tak czuję. Po to również tu przyszedłem - mówi Janusz Czerski (59 l.). Jak zapowiadał, nie zamierza zaprzestać na jednym serduszku. Katarzyna Czajka (20 l.), do której puszki wrzucił pieniądze, dla WOŚP zbiera od trzech lat. Zawsze z uśmiechem, który odwzajemniają warszawiacy.
Zbierali pod kolumną
Na placu Zamkowym oprócz turystów i warszawiaków na tradycyjnym niedzielnym spacerze pojawili się również funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej i żołnierze przedwojennego Wojska Polskiego. Tu pieniądze zbierał pan Piotr Tołopka (38 l.) z grupy rekonstrukcyjnej "AA7". O chętnych nie było trudno. - Pomoc jest dla mnie naturalna - deklaruje Marta Gajewska (43 l.). - Mam dwoje dzieci i od zawsze wspieram Orkiestrę - mówi. Nie tylko pieniędzmi można było wspomóc fundację Jerzego Owsiaka (57 l.). W ambulansie do pobierania krwi ustawionym w centrum reporterzy "Super Expressu" spotkali panią Agnieszkę Ogonowską (37 l.), która w ten sposób chciała pomóc najmłodszym. Zainteresowanie tą formą pomocy było ogromne.
A punktualnie o godz. 20 podczas koncertu na placu Defilad wystrzeliły w niebo fajerwerki.