Księgi wystawione są w Pałacu Prezydenckim, głównej siedzibie Narodowego Banku Polskiego, siedzibie Dowództwa Sił Powietrznych i Senacie. Nieprzebrane tłumy zapisują słowa współczucia dla rodzin ofiar sobotniej tragedii. "Składamy hołd", "Zawsze zostaniecie w naszej pamięci" - takie wpisy powtarzały się na każdej ze stron.
- Wpisując się, wyraziłem solidarność z narodem. Grzechem byłoby tu nie przyjść. Kiedyś spotkałem Władysława Stasiaka, zrobił na mnie wrażenie porządnego człowieka - powiedział po wpisaniu się do księgi kondolencyjnej wystawionej w holu Senatu Aleksander Koch (22 l.).
- Moim obowiązkiem jako Polaka było złożenie kondolencji pogrążonym w żalu rodzinom ofiar smoleńskiej katastrofy - stwierdził Sebastian Krześniewski (29 l.).
Niektórzy nie potrafili ukryć emocji i oprócz tradycyjnych formułek opisywali swoje prywatne wspomnienia o ofiarach katastrofy. W oczach wielu osób, które przyszły wpisać swoje kondolencje, pojawiły się łzy.
Zobacz, jak warszawiacy żegnają prezydencką parę