Spis treści
- Warszawskie osiedle miało być zegarem. Architekci międzywojnia wpadli na śmiały pomysł urbanistyczny
- Osiedle miało wyznaczać rytm życia. Co poszło nie tak z ambitnym projektem?
Warszawskie osiedle miało być zegarem. Architekci międzywojnia wpadli na śmiały pomysł urbanistyczny
W okresie międzywojennym architekci, którzy pracowali w Warszawie - Rudolf Świerczyński i Romuald Gutt - chcieli stworzyć coś więcej niżeli tylko kolejne miejsce do życia. W ich głowach narodził się więc ambitny pomysł, który był bliski zrealizowania. Projekt zakładał, iż osiedle, które zostanie wybudowane na Żoliborzu, będzie również zegarem słonecznym! Jak to możliwe?
Plan urbanistyczny architektów zakładał stworzenie dużego zegara słonecznego, gdzie czas odmierzałaby wskazówka, którą miała być smukła i wysoka topola. W zamyśle drzewo rzucało cień o określonej porze dnia na jeden z 12 domów dookoła, bowiem w planach tyle obiektów miało tam powstać.
Osiedle miało wyznaczać rytm życia. Co poszło nie tak z ambitnym projektem?
Wizja architektów była nietypowa i poniekąd bardzo śmiała, lecz niestety nigdy nie doczekała się finalnej realizacji. Okazuje się bowiem, że osiedle nie zostało zegarem, ponieważ jakimś cudem na środku posadzono klon zamiast topoli, który nie był w stanie spełnić założonego planu. Dodatkowo wybudowano jednak 10 budynków, a nie - tak jak zakładano - 12.
Dziś osiedle nazywane jest Placem Słonecznym i co rusz zaskakuje turystów oraz nawet wieloletnich mieszkańców stolicy. Nie ma się co dziwić, miejsce skrywa bowiem historię niespełnionych ambicji i przypomina o odwadze architektów, która bez wątpienia w latach międzywojennych była dość powszechna.
Jeśli jesteście ciekawi, jak budynki przedstawiają się na fotografiach, zachęcamy do sprawdzenia naszej galerii zdjęć poniżej.