Jak dowiedział się nieoficjalnie nasz dziennikarz, w oczyszczalni ścieków Czajka doszło do poważnej awarii kolektora ściekowego. Mimo, że służby MPWiK próbują ja naprawić, do Wisły prawdopodobnie wciąż trafiają nieoczyszczone ścieki z całej stolicy i gmin ościennych. Oznacza to, że królowej polskich rzek grozi prawdziwa katastrofa ekologiczna!
Ta nieokreślonej wielkości porcja ścieków spływa do Bałtyku zagrażając terenom i miejscowościom na północ od Warszawy. Pierwsze w kolejności są Jabłonna i Nowy Dwór Mazowiecki. Do Płocka zanieczyszczenia dotrą za ok. 50 godzin. Tylko tyle czasu mają mieszkańcy tego miasta, by przygotować się na ekologiczny kataklizm. A potem są Toruń i Bydgoszcz...
Paradoksalnie mieszkańcy Warszawy nie muszą się obawiać o jakość wody w kranach. Woda jest pobierana z dwóch niezagrożonych skażeniem ujęć: przez Grubą Kaśkę spod dna Wisły na wysokości Siekierek oraz z Zalewu Zegrzyńskiego w Wieliszewie. Nim trafi do naszych domów jest jeszcze filtrowana, więc jej jakość powinna być bez zarzutu.