TV
Pogoda
Wideo
Biały przedwojenny budynek w modernistycznym stylu znajdujący się na terenie zoo skrywa wielką historię. Tu w czasie wojny dyrektor zoo Jan Żabiński z żoną Antoniną i synem Rysiem pomagali ukrywać się Żydom. Umożliwili też Armii Krajowej przechowywanie broni i materiałów wybuchowych na terenie zoo. Otwarty w 1928 roku ogród podczas II wojny światowej służył głównie jako farma do tuczenia zwierząt. Dyrektor Żabiński miał przepustkę do getta i wyprowadzał stamtąd najbardziej potrzebujących Żydów. Chował ich w piwnicy tuż obok oswojonych prosiaków, królików i chomików. Pani Antonina farbowała dzieciom włosy na blond, ale wychodziły rude, więc pracownicy fermy nazywali je wiewiórkami. Przez całą wojnę w podziemiach willi ukrywało się 100 osób. Jedną z tych, które ocalały dzięki bohaterstwu Żabińskich, był Moshe Tirosh (77 l.). Dziś starszy pan, w 1942 roku, kiedy przez trzy tygodnie ukrywano go w zoo, miał 3 i pół roku.
Zobacz też: Ankieterzy ruszają w miasto
- Przez cały czas przebywaliśmy w piwnicy. Jedzenie przynosił nam Ryszard, syn państwa Żabińskich - wspomina Moshe Tirosh. - Kiedy do pani Antoniny przychodzili jacyś goście, grała na fortepianie. Wtedy wiedzieliśmy, że musimy siedzieć cicho - opowiada. Doskonale pamięta wykonywany utwór - fragment operetki "Piękna Helena" Jacques'a Offenbacha. Jonny Daniels (29 l.), prezes fundacji From The Depths, chce, aby Moshe jeszcze raz zajrzał do Polski. - W sobotę ma się spotkać z Ryszardem Żabińskim. To będzie niesamowite wydarzenie dla tych dorosłych już mężczyzn - mówi Daniels. Willa ma być otwarta dla zwiedzających od maja. Zwiedzać ją jednak będzie można tylko w soboty.
Podcasty
Playlisty tematyczne
