Kamienicę odzyskał prywatny właściciel, który bezlitośnie podniósł czynsze do kwoty prawie 1500 zł miesięcznie. Starsi państwo z trudem próbowali odpowiadać na pytania sądu. Pani Anna była tak zdenerwowana, że w nocy nie mogła spać. Do sądu ledwo dotarła, bo chodzi o kulach i ma kłopoty z poruszaniem się.
Przeczytaj koniecznie: Nie wyrzucajcie nas na bruk
Na razie sąd odroczył rozprawę, ponieważ państwo Mostkowie zgłosili wniosek o zwolnienie ich z kosztów sprawy i powołanie przedstawiciela, który będzie ich reprezentował. Do sądu nie przybył nikt z urzędników miejskich.
- Nasza krzywda nikogo nie obchodzi - mówi załamana pani Anna. - Nie wiem, gdzie my się podziejemy - dodaje zrozpaczona kobieta.