Dwupiętrowa kamienica przy ul. Armii Krajowej w Wesołej to zadbany budynek, w którym mieszka sześć rodzin. Choć zarządza nim wspólnota "Zgoda", od niedawna o zgodzie w kamienicy nie ma mowy. Wszystko przez to, że mieszkający na drugim piętrze państwo Michał i Małgorzata G. postanowili pozbawić swoich sąsiadów wody. Ponieważ dostarczające ją rury biegły przez ich piwnicę, w połowie listopada założyli na rurach drugi zawór i go zakręcili. - Chcieli, żebyśmy przełożyli te rury, ale nas na to nie stać. Przez naszą piwnicę też idą rury innych sąsiadów, ale nie każemy nikomu niczego przekładać - opowiada pan Leon Prokopiuk (58 l.), który od ponad miesiąca wodę dla swojej niepełnosprawnej żony Wandy (60 l.) i dwóch córek taszczyć musi w wiadrach.
Rodzina Prokopiuków podejrzewa, że to zemsta. - Ten pan wykupuje mieszkania i je sprzedaje. Gdy sprzedawał mieszkanie na parterze, obiecał nabywcom, że dostaną do niego część naszego wspólnego ogrodu, ale się nie zgodziliśmy i to pewnie dlatego - mówi pani Wanda Prokopiuk. Państwo G. na temat konfliktu w ogóle nie chcą rozmawiać.
Rodzina Prokopiuków prosiła o pomoc kogo się da, urzędników, sanepid, wodociągowców, inspektorat budowlany, straż miejską oraz policję, która próbowała pogodzić strony. Zrobiło się jednak jeszcze gorzej. - Zaczęli uprzykrzać nam życie różnymi uchwałami. Zakazali mi siadać na ławce przed domem. Uznali, że będą wlepiać kary za trzepanie dywanów na podwórku - wymienia pani Wanda. - Na naszym miejscu parkingowym znalazłem szczura, potem stertę śmieci, grozili nam też, że zapchają nam kanalizację - dodaje jej mąż.
Światełko w tunelu zapalili właśnie śledczy, do których zwróciła się rodzina. - Prokuratura zleciła właśnie komisariatowi w Wesołej wszczęcie postępowania w sprawie tych lokatorów. Będzie prowadzone pod kątem uporczywego nękania - mówi Joanna Węgrzyniak, rzecznik policji w Wesołej.