- O wypadku u zbiegu ulic Belwederskiej i Chełmskiej zostaliśmy poinformowani o godz. 7 - mówi nadkom. Robert Szumiata z Komendy Rejonowej Policji na Mokotowie. Malutki nissan jadący Belwederską w kierunku Gagarina potrącił dwie piesze, które przechodziły przez pasy spod kawiarni Lotos na drugą stronę ulicy. - Jedna z kobiet zginęła na miejscu. Kierujący był trzeźwy - dodaje nadkom. Szumiata. 37-letni Jakub R. był tak roztrzęsiony, że nie potrafił wysiąść z samochodu. Policjantom, którzy go przesłuchiwali, powiedział, że przejeżdżał przez skrzyżowanie, mając zielone światło i kobiety nagle wyskoczyły mu przed maskę. Jego wersję wydarzeń potwierdziło już trzech świadków, którzy także widzieli, jak 63-latka i 84-latka weszły na jezdnię na czerwonym. 37-latek został zwolniony do domu, a mokotowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Jak ustalił "Super Express", Jakub R. będzie w tym postępowaniu miał status pokrzywdzonego, a nie sprawcy. Wczorajsze fatalne warunki pogodowe przyczyniły się do kilkunastu poważnych stłuczek. Od rana do południa w samej Warszawie było ich aż 68!
Weszła na czerwonym i zginęła
2017-10-06
8:15
Dramat na Mokotowie! W czwartek rano 37-letni Jakub R. potrącił dwie kobiety. 63-letnia Ukrainka w wyniku rozległych obrażeń zmarła na miejscu. 84-letnia Polka trafiła w ciężkim stanie do szpitala. Z relacji świadków wynika, że piesze weszły na przejście dla pieszych, mając czerwone światło.