Polecany artykuł:
Raport i analiza sytuacji nie wskazują, że popełniono błędy. Według Metra Warszawskiego, z względów bezpieczeństwa pracownicy nie mogli zareagować wcześniej.
- Wartownicy straży Metra Warszawskiego w ciągu 2 minut byli już w stanie gotowości i czekali na wyłączenie napięcia w trzeciej szynie. Nie mogliśmy narażać zdrowia i życia naszych pracowników - mówi Anna Bartoń, Metro Warszawskie.
Czytaj także: Praga Południe: Potwór w bieliźnie! [GALERIA]
Jak tłumaczy przedstawicielka Metra Warszawskiego, już po zejściu do tunelu wartownicy musieli dokładnie sprawdzać każdy kąt. Wtedy nie wiadomo było, kim są sprawcy i jakie mają zamiary.
Czytaj także: Nawet 6 tys. miesięcznie! Sprawdź, gdzie możesz tyle zarobić [AUDIO]
- Podejmując akcję nie wiedzieliśmy, czy te osoby nie zagrażają bezpieczeństwu zarówno naszej infrastruktury, jak i innych ludzi, czy nie zostawili czegoś w tunelu metra. Sprawdzaliśmy całą naszą infrastrukturę. Równocześnie włączyliśmy oświetlenie w tunelu, więc panowie byli bardzo dobrze widziani. Byli także śledzeni przez nasze centrum monitoringu - dodaje Anna Bartoń.
Czytaj także: Żelki z LSD na poczcie. Trzy osoby w szpitalu
Metro Warszawskie przyznaje, że cała sytuacja będzie jeszcze analizowana. Będzie też przedstawiana i opisywana w trakcie szkoleń dla pracowników.
Mężczyźni, którzy spacerowali tunelem metra zostali wylegitymowani, przewiezieni na komisariat i ukarani mandatami. Jeden z mężczyzn przyjął mandat. Wobec pozostałych mężczyzn wnioski o ukaranie zostały przekazane do sądu.
Tematem zajął się nasz reporter Arek Pogłud.
POSŁUCHAJ: