Sąsiedzi śmieciowej góry dziś o godz. 17 zbiorą się na pl. Bankowym, by domagać się od władz Warszawy natychmiastowego zamknięcia wysypiska Radiowo i pobliskiej kompostowni. Zapowiedziany przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz (62 l.) termin wygaszenia góry śmieci to koniec 2016 roku. - A kompostownia nadal nas będzie truła. Mamy dokumenty świadczące o tym, że w otulinie parku takie instytucje nie powinny istnieć - mówi szefowa stowarzyszenia Czyste Radiowo Bogumiła Szlązak.
Stowarzyszenie zamówiło w laboratorium analizy odcieków z wysypiska i złożyło właśnie ich wyniki w prokuraturze. - Badania z ubiegłego roku i z tego roku wykazały, że stężenie zanieczyszczeń wielokrotnie przekracza dopuszczalne normy. To zatrważające dane. Liczymy, że prokuratura się tym zainteresuje i zbada, skąd takie rozbieżności w dokumentach - stwierdza Bogdan Bajak z Czystego Radiowa.
Zobacz też: Warszawa. Segregacja śmieci: Śmieciowy werdykt
Dotychczas nie znaleźli zrozumienia w instytucjach zobowiązanych do kontroli tego obiektu. Wojewódzki inspektor ochrony środowiska, urząd miasta i zarządzająca górką spółka MPO jednym głosem przekonują, że wysypisko jest bezpieczne. Kontrole nie wykazują nieprawidłowości. - Góra zbudowana jest w niecce, która tworzy rodzaj betonowej wanny, przez którą zanieczyszczenia nie przedostają się do ziemi - przekonuje prezes MPO Krzysztof Bałanda.
Mieszkańcy okolic wysypiska liczą jednak, że śledczy wreszcie rzetelnie przeanalizują dokumenty i wyniki kontroli, sprawdzą,
czy na górę trafiają dziś tylko kompost i żwir, które mają prawo tam być, czy też wywożone są zwykłe komunalne odpadki pomieszane z gruzem.