Wtorkowe otwarcie wiaduktu na Andersa ucieszyło kierowców, którzy mają teraz do dyspozycji po dwa pasy ruchu, a pasażerowie doczekali się po trzech latach tramwajów. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że kolejna miejska inwestycja jest pełna niedoróbek.
- Aby przesiąść się z autobusu do tramwaju, trzeba się sporo nachodzić. Wiele osób nie ma na to siły i aby było szybciej, łamie przepisy, przechodząc nielegalnie przez tory - mówi Jan Szczepański (72 l.), pasażer.
Inny absurd, który dokucza mieszkańcom Żoliborza, to ulokowanie ścieżki rowerowej. Przechodząc schodami od strony ul. Bonifraterskiej, wychodzimy bezpośrednio pod koła jednośladów.
Problemem są też windy, które na razie nie działają. - Jedna z wind czeka na uruchomienie. W innych są powybijane szyby i po ich montażu dźwigi powinny działać - tłumaczy Małgorzata Gajewska (47 l.), rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych.