Podwyżki cen biletów, które miasto wprowadzi na początku 2013 roku, mocno uderzą w warszawiaków. Mieszkańcy korzystający z karty miejskiej zapłacą zamiast 90-100 złotych. Jednak wzrost cen najbardziej odczują ci, którzy sporadycznie korzystają z komunikacji miejskiej. Cena biletu jednorazowego podskoczy bowiem z 3,60 zł do aż 4,40 zł!
Reporter "Super Expressu" przeprowadził pewien test. Z pl. Trzech Krzyży chciał dojechać do centrum. I co się okazało? Aby się tam dostać, najpierw musiał wsiąść w autobus w kierunku Nowego Światu i skasować kartonik. Potem na rondzie de Gaulle'a przesiadł się w tramwaj, znowu kasując bilet. W sumie pokonanie tego odcinka kosztowało go 7,20 zł. Po podwyżce będzie to aż 8,80 zł! To prawie taki koszt, co przejazd taksówką. Sprawdziliśmy!
Zamówiliśmy taksówkę na pl. Trzech Krzyży i kazaliśmy się zawieść do centrum. Za tzw. trzaśnięcie drzwiami płacimy już osiem złotych, ale kilometr jazdy kosztuje nas tylko 1,50 zł. Stojąc na rondzie w lekkim korku i tak płacimy 9,50 zł, czyli raptem 70 groszy więcej. - Przy krótkich przejazdach dużo wygodniej jest wybrać taksówkę. Szczególnie jadąc w kilka osób. Wtedy rachunek można rozdzielić. Jest wygodnie, komfortowo, bezpiecznie i można dojechać pod sam dom - mówi Łukasz Zawadzki (32 l.), taksówkarz. Ale to jeszcze nie wszystko! W ciągu dwóch lat cena biletu ma wzrosnąć do, bagatela, 4,80 zł. I co wtedy będzie tańsze: taksówka czy komunikacja miejska?