Warszawa. Krzysztof Dymiński widziany w sklepie? Sprawa została wyjaśniona
Parę dni temu rodzina zaginionego Krzysztofa Dymińskiego została zaalarmowana przez świadków, którzy rzekomo widzieli chłopaka w jednym ze sklepów w Warszawie.
- Byłam w Rossmannie przy ul. Marszałkowskiej, kiedy nagle zauważyłam chłopaka, który bardzo przypominał Krzyśka. Był z jakimś kolegą i płacili za coś w kasie samoobsługowej. Kiedy zwróciłam uwagę mojej mamie, że to może być zaginiony Krzysiek, chłopak spojrzał na mnie, po czym obaj nagle wyszli, zostawiając w koszyku butelkę wody – przekazała kobieta.
Sprawą zajęła się policja i sprawa została rozwiązana. Niestety, to nie był Krzysztof Dymiński.
"We współpracy ze służbami mogę Państwu potwierdzić, że sprawa została wyjaśniona, a osoba ze sklepu to nie jest nasz syn Krzysztof. Dziękuję policji za sprawne obsłużenie zgłoszenia" - poinformowała pani Agnieszka, mama chłopaka. Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Co zrobić, kiedy widzisz osobę podobną do zaginionej?
Co zrobić, jeśli widzisz osobę podobną do poszukiwanego Krzysztofa Dymińskiego? Mama nastolatka przed rozwiązaniem sprawy przekazała informacje jak prawidłowo zareagować w takiej sytuacji.
"Szanowni Państwo,
dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierają, pomagają i myślą o nas. Dziękujemy za uważność i wrażliwość. Otrzymujemy różne zgłoszenia, że nasz syn był gdzieś widziany. W ostatnich dniach najgłośniej jest o osobie przypominającej Krzysztofa, która robiła zakupy w drogerii Rossmann w Warszawie. W tym momencie nie mamy potwierdzonej informacji czy to Krzysztof. Apeluję jednak do Państwa aby w takich sytuacjach:
- 📌zadzwonić na najbliższy komisariat lub numer alarmowy 112
- 📌w miarę możliwości zrobić zdjęcie, abyśmy mogli potwierdzić/wykluczyć tożsamość
- 📌wypełnić formularz na stronie www.dyminski.pl co pozwoli nam na zainterweniowanie u służb
Chcę Państwa zapewnić, że w przypadku posiadania jakiejkolwiek konkretnej wiedzy na temat naszego zaginionego syna, również Państwo zostaniecie poinformowani" - napisała pani Agnieszka.