Urzędniczka z Warszawy ukradła 200 tysięcy zł. Leży w śpiączce w szpitalu

i

Autor: SHUTTERSTOCK Urzędniczka z Warszawy ukradła 200 tysięcy zł. Leży w śpiączce w szpitalu

Dramatyczna afera w urzędzie w Warszawie

Wielka afera w Warszawie. Urzędniczka z Bemowa ukradła 200 tys. zł. Teraz leży w śpiączce w szpitalu

2022-09-23 5:16

W urzędzie dzielnicy na warszawskim Bemowie wielka i dość dramatyczna afera w biurze finansów oświaty. Wieloletnia pracownica Dzielnicowego Biura Finansów Oświaty Agnieszka B. miała wyprowadzać pieniądze na swoje prywatne konto. - Było to co najmniej 200 tys. zł, choć nie znamy jeszcze pełnej skali tego procederu – słyszymy nieoficjalnie w urzędzie dzielnicy. Ale – jak ustalił „Super Express” ta historia ma też drugie, dramatyczne tło. Kobieta leży teraz w szpitalu w śpiączce farmakologicznej… Nie można jej ani postawić zarzutów ani usłyszeć jakichkolwiek wyjaśnień.

O wyprowadzaniu pieniędzy z funduszu pożyczkowego w Dzielnicowym Biurze Finansów Oświaty poinformowali sami warszawscy urzędnicy. Rzeczniczka urzędu dzielnicy Bemowo, Natalia Walka oświadczyła: - 16 września otrzymaliśmy oficjalną informację o nieprawidłowościach księgowania środków w kasie zapomogowo-pożyczkowej w dzielnicowym biurze finansów oświaty.

Rzeczniczka przekazała też, że sprawa została wykryta podczas wewnętrznej kontroli. Ale konkretów nie podała. Rzecznik, dopytywana przez „Super Express” o mechanizm wyprowadzenia tak dużych pieniędzy z DBFO odpowiada: - Została zawiadomiona Prokuratura Rejonowa dla Warszawy-Woli i organy statutowe międzyzakładowej kasy pracowniczej. To jest czas na działanie prokuratury a nie na dziennikarskie śledztwo.

Przeprowadziliśmy dziennikarskie śledztwo

Dziennikarskie śledztwo pomogło nam jednak poznać zatrważające szczegóły tej kradzieży publicznych pieniędzy. Agnieszka B. pracowała w DBFO na Bemowie od początku istnienia tego biura czyli ponad 18 lat. Uchodziła za rzetelną pracowniczkę, budzącą zaufanie.

- Nigdy bym nie powiedział, że ona może coś ukraść! Stateczna żona, matka dzieciom, normalna kobieta – słyszymy od współpracowników Agnieszki B.

220 tysięcy wyparowało z kasy tylko w tym roku

Tymczasem tylko w tym roku kobieta przelała na swoje konta ponad 220 tys. zł. Urzędniczka z Bemowa miała tych kont kilkanaście – na razie nie wiadomo, czy działała sama czy miała wspólnika. Jak to możliwe? Otóż kasa zapomogowo-pożyczkowa, to fundusz, na który składają się pieniądze pracowników oświaty, regularnie i dobrowolnie przez nich wpłacane przez lata. Na Bemowie do tej kasy należało ponad tysiąc osób. Każda z tych osób mogła ubiegać się o nieoprocentowaną pożyczkę (w wysokości dwukrotności wkładu własnego) lub w każdym momencie ten wkład własny wycofać. I tym zajęła się urzędniczka – oszustka.

Pracownica DBFO przygotowywała fałszywe dokumenty o chęci wycofania wkładu własnego przez kolejne osoby i te pieniądze kazała przelewać na podane przez siebie konta. - Raz było to 8 tys. zł, raz 12 tys. zł, raz mniejsze kwoty. I tak to trwało przez kilka miesięcy. Tylko w tym roku wyprowadzone zostało ok. 220 tys. zł. - słyszymy od osób znających szczegóły tej bulwersującej sprawy. Ale tak naprawdę skalę tego niecnego procederu urzędnicy poznają dopiero po kontroli dokumentów z lat ubiegłych. Dziś nie wiadomo, czy był to tylko „tegoroczny numer pani Agnieszki”, czy działała z premedytacją od lat.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Afera w Warszawie Urzędnik w kajdankach

Afera w Warszawie. Wiking z Targówka zatrzymany. W tle dotacje z samorządu

Urzędniczki nie można przesłuchać

Sprawa wyszła na jaw, gdy Agnieszka B. poszła na urlop. Osoba ją zastępująca wyłapała, że kilka osób o innych nazwiskach ma ten sam numer konta i zaczęła sprawdzać. Gdy stało się jasne, że takich nieprawidłowości jest więcej, powiadomiła przełożonych. Władze Bemowa zawiadomiły prokuraturę i organy kasy zapomogowo-pożyczkowej.

Śledczy na razie nikomu zarzutów nie postawili. Ale mogą mieć z tym poważny problem. Na razie - z tego co nieoficjalnie ustaliliśmy - nawet nie udało się przesłuchać Agnieszki B. Kobieta na urlopie miała bardzo poważny wypadek i dziś jest w szpitalu w śpiączce farmakologicznej. Nie można jej o nic zapytać, poprosić o wyjaśnienia. Nie można też wyciąć wobec niej żadnych konsekwencji służbowych.

To kolejna afera w DBFO w Warszawie

To kolejna w ostatnich latach afera w Dzielnicowym Biurze Finansów Oświaty. Pisaliśmy szeroko o urzędniku z Pragi-Północ, który wykręcił niebywały numer! Zdołał przelać na swoje prywatne konto blisko 700 tys. zł. Dziś Mariusz G. jest już za to skazany i odsiaduje wyrok trzech lat więzienia. Na Pradze urzędnik przez kilka lat wyprowadzał pieniądze budżetu, przeznaczone na wypłaty. Wypłacał je sobie na konta, podstawiając 15 fikcyjnych pracowników oświaty. Wpadł, podobnie jak Agnieszka B. - gdy poszedł na urlop.

Teraz na Bemowie wyciekło 200 tys. zł z pieniędzy zgromadzonych przez samych pracowników oświaty. - Można te aferę skrócić do zdania, że koleżanka okradła kolegów z ich pieniędzy – stwierdza jeden z urzędników z Bemowa.

Te afery – choć różne to w istocie dość podobne - oznaczają, że rozliczenia w DBFO należy uszczelnić, zanim w innej dzielnicy wybuchnie kolejny skandal i złodziejstwo!

Sonda
Co było dotad największą aferą w stołecznym ratuszu?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki