„Snajper” dlatego, że ten gangster lubił mieć przy sobie broń. I nie raz pewnie jej użył. Był poszukiwany listem gończym m.in. za wymuszenia i postrzelenie innego gangstera z Piaseczna, Marka K. ps. Muł. „Żołnierze” Snajpera, którzy zajmowali się głównie mieli na koncie zastraszanie maczetami, podpalenia aut, zostali wyłapani w czerwcu. Teraz ktoś doniósł na samego bossa.
- Nasi ludzie otrzymali informację, że poszukiwany mężczyzna jest po drugiej stronie Wisły. Jadąc na miejsce wiedzieli, że jest dobrze uzbrojony - mówi Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Tajniacy namierzyli Artura A. pod blokiem na Pradze-Południe.
Z plecakiem na plecach wsiadał właśnie na motor. Ruszył na Wisłostradę a później w stronę Konstancina. - Policjanci podejrzewali, że będzie chciał uciekać i może użyć broni, więc postanowili zatrzymać go w miejscu, w którym nie będzie stwarzał zagrożenia dla innych osób – wyjaśnia Marczak. Taka okazja nadarzyła się przy miejscowości Solec koło Góry Kalwarii. Ale gdy funkcjonariusze wyskoczyli z samochodu „Snajper” rzucił motor i zaczął uciekać. Sztywny strój motocyklisty nie pomógł mu jednak. Gangster próbował sięgać po broń, gdy policjanci oddali ostrzegawcze strzały, a Artur A. poślizgnął się na trawie. I chwilę później leżał już na ziemi obezwładniony. Miał przy sobie sig sauera typu P230 oraz dwa naładowane magazynki.