Ten spór zdaje się nie mieć końca. Walka władz Warszawy z resortem zdrowi o Szpital Południowy przybiera na sile. Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski chce, by placówka ponownie znalazła się w rękach władz miasta. We wtorek skierował oficjalne pismo do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, o czym poinformował w mediach społecznościowych.
ZOBACZ TEŻ: Trzaskowski pokazał nieznane dotąd zdjęcie. Wszyscy są zachwyceni. Poruszające wspomnienie
"W marcu minister zdrowia przejął Szpital Południowy wprowadzając do niego rządowego pełnomocnika, by „zwiększyć liczbę miejsc dla chorych na COVID-19”. Pandemia w odwrocie, szpital świeci pustkami. Mieszkańcy Miasto Stołeczne Warszawa czekają zaś na leczenie pocovidowe. Wnioskuję o zwrot placówki. Nie ma dziś uzasadnienia prawnego ani merytorycznego do dalszego zarządzania przez rząd szpitalem wybudowanym za środki miasta w wysokości niemal 400 mln zł. Chcemy zostawić oddział dla chorych na COVID-19, ale też pilnie zakończyć zakupy wyposażenia i leczyć skutki wirusa" - napisał na swoim Facebooku Trzaskowski.
Wniosek o oddanie Szpitala Południowego władze Warszawy motywowały coraz większą ilością osób zaszczepionych, zmniejszającą się liczbą pacjentów hospitalizowanych w Szpitalu Południowym, a także stopniowym wygaszaniem innych szpitali tymczasowych, np. na Stadionie Narodowym czy w Radomiu.
NIE PRZEGAP: 26.05.2021 Koronawirus w Polsce: Ile zakażeń w środę (26 maja)? Stan zachorowań w woj. mazowieckim [RAPORT KORONAWIRUS 26.05.2021]
Ministerstwo Zdrowia szybko odpowiedziało na ten apel i stawiane przez prezydenta Warszawy zarzuty. "W związku ze zmianami w dynamice pandemii przywracana jest stopniowo normalna działalność szpitali, kończą swoją działalność szpitale tymczasowe. W pierwszej kolejności wyłączane będą jednak szpitale tymczasowe zorganizowane w obiektach niepełniących funkcji medycznych (stadiony, hale sportowe, centra kongresowe), które zostały zaadoptowane wyłącznie na czas niezbędny do poradzenia sobie z kulminacją zachorowań" - wyjaśniła w rozmowie z Polską Agencją Prasową Justyna Maletka z biura komunikacji resortu zdrowia.
Poinformowała też, że trzeba być przygotowanym na czwartą falę zachorowań, "dlatego część szpitali tymczasowych będzie musiała nadal pozostać w gotowości udzielania świadczeń pacjentom z COVID-19". Po uzgodnieniach z wojewodą mazowieckim został do tego zadania wytypowany właśnie Szpital Południowy.
"Inne szpitale tymczasowe, jak np. Stadion Narodowy, przestaną funkcjonować, dlatego zasadne jest, by na terenie Mazowsza pozostawić jeden szpital dla pacjentów z COVID-19" - zaznaczyła Maletka.
W okresie zmniejszonej zachorowalności i mniejszej liczby hospitalizowanych pacjentów zakażonych koronawirusem, placówka "będzie wykorzystywana na potrzeby rehabilitacji pocovidowej".
ZOBACZ TEŻ: Pogrzeb Jarosława Zielińskiego. A po nim rodzinna wojna o ślub i majątek. Pełne emocji pożegnanie pasjonata Warszawy [GALERIA]
Justyna Maletka z biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia zaznaczyła też, że "Szpital Południowy przed zaadoptowaniem go na potrzeby walki z COVID-19 nigdy nie przyjmował pacjentów. Dlatego w tym przypadku nie możemy mówić o ograniczeniu dostępności do świadczeń medycznych".
Wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska ostro komentuje te okoliczności. - Kiedy bezprawnie, pod płaszczykiem rzekomego "braku współpracy" wprowadzono do Szpitala Południowego rządowego komisarza, powiedziałam "to będzie pierwszy w Polsce szpital przejęty w ramach tzw. centralizacji." Decyzja o wprowadzeniu komisarza została wydana aż na rok (w Radomiu na 6 miesięcy). To nie przypadek. Przepisy o centralizacji szpitali miały bowiem wejść w życie od nowego roku. Nie pomyliłam się. Minister Zdrowia bierze miejski szpital wybudowany za 400 mln zł z pieniędzy mieszkańców, jak swój. Jakby nigdy nic. Bo :ja jestem kierownikiem tej szatni i co mi pan zrobisz.." - rzuca cytatem z "Misia" wiceprezydent Renata Kaznowska.