Wielka awaria kanalizacji w Warszawie jak gra o „tron”. Mieszkańcy nie mogą korzystać z toalet, a urzędnicy kłócą się, kto ma naprawić kanalizację

2022-10-21 5:23

Skutki awarii kanalizacji będą opłakane dla mieszkańców dwóch bloków na Ochocie. Lokatorzy wiadrami muszą wynosić odchody z mieszkań, bo nie mogą korzystać z toalet, a administratorzy budynków przerzucają się odpowiedzialnością za awarię i na razie nie wiadomo, kto ma naprawić zatkaną i przestarzałą instalację.

Gra o "tron" na Ochocie. Mieszkańcy mierzą się z awarią kanalizacji

Wczoraj opisaliśmy losy mieszkańców dwóch kamienic przy ul. Grójeckiej i Dorotowskiej, którym piwnice zamieniły się w spływające fekaliami bajora. Część mieszkańców potrzeby fizjologiczne załatwia do wiaderek i wynosi do jednego toi toia, bo gdy spuszczą wodę, wszystko spłynie do pomieszczeń na dole. Awaria trwa od 12 dni (od 9 października). Kto mógł, uciekł z dziećmi do rodzin, kto został, zatyka nos wychodząc na korytarz. Problem w tym, że nie wiadomo, kiedy awaria zostanie usunięta.

- To jest już nasza ochocka gra o „tron”. Walczymy o to, kto pierwszy zasiądzie na swoim „tronie” z łazience – ironizują mieszkańcy.

Urzędnicy przerzucają się odpowiedzialnością za stan instalacji. A kanalizacja w tych kamienicach po pierwsze jest przestarzała - nie remontowana od lat, po drugie - nie wiadomo dokładnie, którędy biegną rury, bo budynki są przedwojenne, a planów technicznych brak.

Nieoficjalnie słyszymy: „Sytuacja nie do pozazdroszczenia dla mieszkańców. Nie da się tego załatwić w kilka dni”.

Administratorzy Grójeckiej (GGKO) i Dorotowskiej (Dexterus) uważają, że awarię powinno usunąć Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. A MPWIK twierdzi, że tylko pomógł zlokalizować zator (kanalizacja jest zatkana piachem i resztkami, które nie powinny się tam znaleźć), ale remont leży już po stronie właścicieli i zarządcy budynku.

- My płacimy MPWiK za odbiór ścieków i to oni powinni sprawić, by instalacja była sprawna – mówi nam Agata Walczak z GGKO.

- Nasi pracownicy nie wchodzą do mieszkań, by naprawiać instalację wewnętrzną. Pomogliśmy zlokalizować zator i służymy radą i naszym sprzętem do monitoringu, ale za remont odpowiada administrator budynków, bo to instalacja wewnętrzna – odpiera zarzut Marek Smółka, rzecznik MPWiK.

10 dni bez szamba i wody. Wielka szkoła przetrwania na Ochocie

Z kolei przedstawiciel firmy Dexterus oburza się: - Jaka instalacja wewnętrzna? Przecież ten zator nastąpił 85 metrów od budynku! Awarię powinien usunąć MPWIK. A przynajmniej przez kilkadziesiąt lat tak zinwentaryzować sieć, by teraz nie mieć problemów z określeniem, którędy biegną przyłącza – zwraca uwagę Andrzej Michalik z Dexterusa. Zarządca Dorotowskiej 7 ma już plan działania. Nie wyklucza wynajęcia firmy, która wykona usługę geolokalizacji i zbada, którędy biegną rury kanalizacyjne. Ale na pytanie, kiedy mieszkańcy odzyskają dostęp do toalet, odpowiedzieć jeszcze nie potrafi.

Niewykluczone, że sprawa tej awarii skończy się w sądzie. - Najważniejsze, by awaria została jak najszybciej usunięta, a później strony będą dyskutować i spierać się, kto ponosi koszty i odpowiedzialność – podsumowuje burmistrz Ochoty, Dorota Stegienka.

W czwartek (20 października) wieczorem przekazała nam, częściowo dobre wieści. Udało się ustalić, że awaria nastąpiła na terenie budynku Baśniowa 3, za który odpowiada wspólnota. I już w piątek (21 października) robotnicy mają rozpocząć prace nad usunięciem awarii. Zła wiadomość - na razie - jest taka, że wciąż nie wiadomo, ile czasu to potrwa.

Sonda
Czy Warszawa powinna wyłączyć oświetlenie nocą na ulicach?

Przy takich awariach przekleństwa same cisną się na usta.

Ale dlaczego tak naprawdę przeklinamy? Włącz podcast i posłuchaj!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki