Nie milkną echa wypadku na stacji metra Centrum. Miesiąc temu doszło do awarii, pasażerowie runęli w dół, trzy osoby trafiły do szpitali. I wychodzi na to, ze schody się zepsuły bo… chodzą po nich ludzie. Teraz są zakusy, by tego zabronić.
Transportowy Dozór Techniczny polecił zbadać przyczynę awarii. Badania wykazały, że w używanym od ponad 20 lat urządzeniu starły się zęby. Fachowcy wśród przyczyn wymienili „bieganie powodujące dodatkowe drgania i obciążenia dynamiczne”. Dozór techniczny uznał z kolei, że schody zepsuły się przez to, że urzędnicy z Metra Warszawskiego nakłaniali pasażerów do chodzenia po ruchomych schodach i wyraził „kategoryczny sprzeciw wobec takiego zezwolenia”.
- Zarówno wchodzenie jak i schodzenie po schodach ruchomych jest niewłaściwie. Zasady właściwego wykorzystania schodów ruchomych zostały określone w instrukcjach eksploatacji tych urządzeń opracowanych przez ich wytwórców – tłumaczy Antoni Mielniczuk, rzecznik prasowy TDT.
Warszawskie Metro sprawę komentuje krótko.
- W tej chwili zapoznajemy się z pismem, które dostaliśmy z Transportowego Dozoru Technicznego i w stosownym momencie poinformujemy naszych pasażerów o zaleceniach TDT – mówi Anna Bartoń, rzecznik prasowy Metra Warszawskiego.
Pasażerowie słysząc o zakazie chodzenia po ruchomych schodach, najczęściej uśmiechają się pod nosem. Przyzwyczaili się do tego, że mogą z nich korzystać tak, jak do tej pory, czyli chodzić, biegać i jeździć.
Podobne zakazy obowiązują w innych krajach. Po schodach ruchomych nie można chodzić w Nowym Jorku, Hong Kongu, całej Japonii i Holandii.