Wielka obława na dilerów z Brzeskiej. 40 zatrzymanych w ciągu miesiąca
Okolice ulicy Brzeskiej, to inny świat. Na chodniku w biały dzień handlarze sprzedają klientom narkotyki. Kolejne władze pozostają bezsilne. W ubiegłym roku prezydent Rafał Trzaskowski sam przyznał, że boi się chodzić w rejonie Bazaru Różyckiego po zmroku. - Sam po nocach się tam nie szlajam, zdaję sobie sprawę, że sytuacja bezpieczeństwa w tym miejscu jest wyjątkowa – powiedział w trakcie spotkania z mieszkańcami.
Stołeczna policja chyba wzięła sobie za punkt honoru, żeby ukrócić nielegalny biznes, który kwitnie w okolicy. Tylko w styczniu funkcjonariusze zatrzymali 42 osoby. W zeszłym roku też nie próżnowali, a w policyjnych akcjach udało się przejąć w sumie 40 kg różnych narkotyków.
Czy łapanki cokolwiek zmienią? Szanse na to są niewielkie, bo za każdego złapanego dilera pojawia sięnastępny. Przy Brzeskiej znajduje się wiele pustostanów, z których korzystają przestępcy. Można w nich ukryć nielegalne środki i pieniądze zarobione na handlu nimi. Rozwiązaniem byłaby rewitalizacja zabytkowych budynków i zapełnienie ich nowymi mieszkańcami. Jak informowaliśmy na łamach „Super Expressu” w ubiegłym roku prace idą bardzo wolno.