Wojna o barierki w Warszawie

i

Autor: Paweł Dąbrowski/SUPER EXPRESS Wojna o barierki w Warszawie

Wielka wojna w mieście. ZDM vs Policja. Mieszkańcy też są wściekli! Chodzi o taką jedną rzecz… Co na to Trzaskowski? [ZDJĘCIA, WIDEO]

2021-03-21 9:20

Wielka wojna o barierki w mieście. ZDM, mieszkańcy i radni chcieliby usunięcia metalowych barierek, które pozostawili policjanci po strajkach. Dla mieszkańców szczególnie uciążliwe są pozostawione barierki przy przystanku Centrum 05, skąd jadą autobusy nocne w stronę ronda de Gaulle’a. Ale i dzienne linie autobusów tam się zatrzymują, gdyż przystanek jest obszerny. Drogowcy mają jednak związane ręce i na własną rękę nie mogą nic zrobić. Miasto samo z siebie nie może ich usunąć, a dla policji to jest element taktyki. O pomoc został poproszony prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Galeria zdjęć znajduje się na końcu artykułu.

Wielki mur chiński z barierek

Barierki rozstawili policjanci przy okazji kolejnych demonstracji - informuje Jakub Dybalski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. Jest ich mnóstwo, między innymi przy rotundzie, przy pasach na ul. Moniuszki oraz wokół chodnika przy ul. Świętokrzyskiej. - Stoją w kilku miejscach Śródmieścia już od grudnia, choć z tego co wiem trochę ich przybyło po 8 marca - informuje ZDM. Szczególnie uciążliwe dla mieszkańców są barierki przy przystanku Centrum 05. Z tego przystanku jeżdżą i autobusy dzienne linii 117, 127, 128, 171, 175, 507, 517 i 521 oraz nocne linii N22, N24, N33, N72 N83.

Barierki pozostawione po protestach

"Skok przez płotki" dla mieszkańców

Barierki są postawione do wiaty, pod którą zatrzymują się nocne autobusy, ale często jest tak, że w jednym czasie na tym przystanku parkują co najmniej trzy autobusy, przez co robi się kolejka, a pasażerowie muszą robić duże kroki przy barierkach. Dziennikarze Super Expressu byli nawet świadkami sytuacji, jak jeden chłopak, który śpieszył się do pracy musiał przejść przez płotek barierki. Starsze osoby nie dadzą rady tego zrobić. I to między innymi one narzekają na te przeszkody. - Te barierki są okropne. Utrudniają wysiadanie i wsiadanie do autobusu - komentuje mieszkanka śródmieścia, Marysia Bolek (69 l.). Ci bardziej złośliwi komentują, że są zmuszani do skoków przez płotki.

Prośba do prezydenta Rafała Trzaskowskiego o pomoc

Miasto ma związane ręce. - Zwracaliśmy się do Policji z prośbą o usunięcie, zaznaczając, że takie przeszkody w pasie drogi są nie tylko niewygodne dla warszawiaków, ale mogą też być po prostu niebezpieczne. Miasto, samo z siebie, nie może ich usunąć - komentuje Jakub Dybalski, rzecznik ZDM.

Radny Marek Szolc zaapelował do prezydenta Rafała Trzaskowskiego o usunięcie barierek skarżąc się, że „Policja, w ramach pacyfikowania protestów w obronie praw człowieka… zastawiała liczne kluczowe punkty metalowymi barierkami…”. A przez to miejsca tych protestów "są zaśmiecane barierami, które uniemożliwiają ruch pieszym i rowerzystom, a w skrajnych przypadkach - w ogóle blokują możliwość przejścia i wyłączają całe przestrzenie publiczne z użytkowania" – pisze radny w interpelacji. Marek Szolc zwrócił się z serdeczną prośbą do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego „o pilne podjęcie rozmów z policją w sprawie usunięcia barierek i zaprzestania zaśmiecania przestrzeni Warszawy”.

Co na to policja?

Wojna o barierki w Warszawie

i

Autor: Paweł Dąbrowski/SUPER EXPRESS Wojna o barierki w Warszawie

Taktyka policji

Policjanci widzą to jednak inaczej. KSP tłumaczy, że barierki nie mają na celu utrudnienia życia warszawiakom, a są elementem ich taktyki.

- Celem naszego działania nie jest uciążliwość, ale zapewnienie bezpieczeństwa w trakcie realizowanych zabezpieczeń, których w ostatnim okresie jest bardzo dużo. Niestety nie są one rejestrowane, a osoby biorące w nich udział nierzadko dopuszczają się naruszeń prawa. Chociażby prób wtargnięcia na teren różnych obiektów. Opłotowanie jest elementem naszej taktyki, pozwalającym na zapewnienie wspomnianego bezpieczeństwa - informuje nadkom. Jarosław Florczak z zespołu prasowego KSP.

Czy policjanci ulegną naciskom ze strony ZDM’u, mieszkańców i radnych?

Według policjantów rozstawienie opłotowania jest dużym przedsięwzięciem logistycznym, a to wyklucza rozstawianie go z minuty na minutę, gdy coś zacznie się dziać. 

- W związku z prośbami ze strony mieszkańców prowadzimy kontrole wskazanych miejsc i tam, gdzie jest to uzasadnione, demontujemy zabezpieczenia. Prace te wykonują pracownicy policji i traktowane są one jako koszty własne - dodał Florczak.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki