Wielkanocna tragedia na cmentarzu w Kamienicy
Niedługo miną dwa lata od tej potwornej tragedii. Wtedy też był Poniedziałek Wielkanocny. 18 kwietnia 2022 r. rodzina udała się na cmentarz w Kamienicy. Nagle na 1,5-rocznego Milanka spadła potwornie ciężka płyta nagrobna. Kamień uderzył malca w główkę i przygniótł. Wszystko rozegrało się na oczach ciotki, matki i rodzeństwa malca. Natychmiast wezwano służby. Na miejscu lądował śmigłowiec LPR. Ratownicy przez godzinę walczyli o życie chłopca. Niestety, mimo długiej reanimacji dziecko zmarło. Przeprowadzona sekcja zwłok potwierdziła, że przyczyną śmierci malca były obrażenia głowy spowodowane uderzeniem przez fragment nagrobka.
Białe baloniki na pogrzebie małego Milanka
Pogrzeb 1,5-rocznego odbył się 28 kwietnia 2022 r. Msza święta pogrzebowa odprawiona została w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Floriana w Krysku. Zgodnie z apelem rodziców, podczas pogrzebu ich synka można było wspomóc podopiecznych Fundacji Odzyskać Radość, wrzucając datek do specjalnej puszki na rzecz "Dzieci ciężko chorych".
Gdy bialutka trumienka z ciałem chłopca była składana do grobu, w niebo poleciała wiązka białych balonów.
Pomnik, który zabił dziecko, miał wady konstrukcyjne
Z naszych ustaleń wynika, że pomnik, z którego runęła tablica, nie był stary. Płyta, która zabiła niewinne dziecko była zamontowana zaledwie cztery lata wcześniej - w 2018 r. W tej sprawie prokuratura prowadziła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci i nieumyślnego narażenia, w okresie od powstania pomnika do zdarzenia, na utratę zdrowia i życia użytkowników cmentarza.
Mimo, że według opinii biegłego z zakresu kamieniarstwa nagrobek miał trzy wady konstrukcyjne, śledztwo zostało umorzone. Oznacza to, że nikt nie odpowie za tragiczną śmierć malca. - Biegły stwierdził jednocześnie, że gdyby chłopiec nie dotknął płyty, ta nie runęłaby na niego, bo w tym przypadku wystarczyłby do tego nawet niewielki nacisk. W związku z tym umorzyliśmy śledztwo, bo nie sposób przypisać tutaj winy jednej osobie, więc nie można stwierdzić, że doszło do czynu zabronionego - tłumaczyła w rozmowie z "Super Expressem" Ewa Ambroziak, prokurator rejonowy w Płońsku.
Najbliżsi zmarłego Milanka zaskarżyli jednak tę szokującą decyzję prokuratury. Z naszych ustaleń wynika, że Sąd Rejonowy w Płońsku nie rozpatrzył jeszcze tego zażalenia.
Polecany artykuł: