Sytuacja była niezwykłą, ale też niezwykle niebezpieczna: mniej więcej kwadrans po godz. 21 dźwig stojący na placu budowy wieżowca na rogu ul. Prostej i Towarowej niespodziewanie samoczynnie się uruchomił i zaczął się obracać. Obroty ramienia dźwigu były stosunkowo szybkie, dodatkowo elementy dźwigu zawadzały o siebie krzesząc snopy iskier.
Wszedł na szczyt 260-metrowego dźwigu bez żadnego zabezpieczenia! Nie uwierzysz dlaczego!
Zostały powiadomione służby. - Zgłoszenie przyszło ok. godz. 21.20. Na miejsce akcji zadysponowaliśmy pięć zastępów - 23 osoby. Sytuacja była niebezpieczna, gdyż szybkie, jak na taką dużą maszynę obroty ramienia mogły wytrącić go z z równowagi i doprowadzić do poważnej katastrofy budowlanej - powiedział Bartosz Maciąg ze straży pożarnej.
Zaginiona nastolatka spod Warszawy odnaleziona po pół roku: mieszkała z 50-letnim kochankiem!
Sytuacji nie ułatwiał porywisty chwilami wiatr, który dodatkowo wstrząsał dźwigiem oraz sypiące się z góry iskry. W końcu strażacy wspięli się na wysokości ok. 100 metrów, gdzie zlokalizowali awarię. Dźwig został odłączony od zasilania. Jednak dopiero przybycie specjalistycznej firmy serwisującej tego typu sprzęt pozwoliło opanować sytuację i zastopować maszynę po ok. dwóch godzinach.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.