Bazą całego precedensu było stosunkowo niewielkie pomieszczenie w miejscowości pod Pułtuskiem. To tam policjanci znaleźli lampy grzewcze, przetwornice, a także system wentylacyjno nawadniający, którego nie powstydziłby się żaden wytrawny botanik! Na plantacji rosło 80 sztuk konopi, ujawniono tam także 3,5 kilograma ziela konopi i grzyby halucynogenne. Policjanci oprócz sprzętu do uprawy marihuany zabezpieczyli telefony komórkowe oraz 10 tysięcy złotych. Śledczy ustalili, że w handel i uprawę zamieszane jest w sumie 13 osób, które zostały zatrzymane w Warszawie, Pułtusku i Świebodzinie. Zatrzymani to osoby w wieku 26-55 lat.
Zatrzymani są podejrzani o wprowadzanie do obrotu 100 kilogramów marihuany, 2,2 kilograma kokainy oraz 7 kilogramów mefedronu, uprawę ponad 300 krzewów konopi i wytworzenie z nich znacznej ilości marihuany o łącznej wadze 17 kilogramów. Na domiar złego, 49-letni zatrzymany odpowie także za włamanie do budynku stacji paliw i kradzież pieniędzy.
Sprawa trafiła do prokuratury. - 11 zatrzymanych decyzją sądu zostało tymczasowo aresztowanych na 3 miesiące. Wobec dwóch osób został zastosowany policyjny dozór - podaje Ewa Adamus ze stołecznej komendy. Zatrzymanym grozi kara pozbawienia wolności do 12 lat.