Kiedy mieszkańcy Ochoty robili drobne zakupy na targowisku, tuż po godz. 8.30 nagle poczuli duszący zapach. Chwilę potem okazało się, że od strony pętli tramwajowej zaczął się palić pawilon z pieczywem.
- Panie, które pracowały w tym niewielkim sklepiku, dogrzewały pomieszczenie butlą z gazem, która się rozszczelniła. Wydobywający się z niej gaz zaczął się palić i strawił doszczętnie cały pawilon - relacjonuje Michał Konopka z zespołu prasowego warszawskiej straży pożarnej. Młode ekspedientki zdążyły w ostatniej chwili uciec ze środka. Klientom bazarku też nic się nie stało. Na miejsce przyjechały dwa zastępy straży. Strażacy dogaszali pożar przez blisko półtorej godziny. Po pawilonie zostały tylko zgliszcza. Nawet dach całkowicie się roztopił. Nadpalił się również sąsiedni pawilon. Mogło być jednak znacznie gorzej, ponieważ w piekarni znajdowały się dwie butle z gazem. Tylko cud sprawił, że nie wybuchły. Straty są jednak spore. Spłonął bowiem cały towar.