Gigantyczny pożar w Pruszkowie
Zgłoszenie o pożarze kamienicy strażacy otrzymali chwilę przed północą, w nocy z soboty na niedzielę. Pierwsze płomienie pojawiły się w mieszkaniu 70-letniej kobiety, na drugim piętrze budynku. Ogień bardzo szybko przeniósł się na poddasze.
– Wszyscy mieszkańcy zostali ewakuowani. Jedna osoba została przetransportowana do szpitala. Część osób pojechała do swoich rodzin, a reszta została zabrana przez straż miejską do hotelu – powiedział w rozmowie z reporterem "Super Expressu" Paweł Makuch, prezydent Pruszkowa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Potężny pożar Miasteczka Wolności pod Sejmem. Co ustalili śledczy?
Po ugaszeniu płomieni strażacy dokonali makabrycznego odkrycia. – Dwóch osób nie udało się uratować – skomentował mł. bryg. Karol Kroć z pruszkowskiej straży pożarnej.
Ofiary ognia to matka z synem. – To była 70-letnia, schorowana kobieta, która bardzo często nie wiedziała, gdzie jest. Pod kamienicę często przyjeżdżała straż miejska, która odstawiała ją do domu. Mieszkał z nią 48-letni syn – wyznaje Patrycja (27 l.), mieszkanka kamienicy.
Polecany artykuł:
Kamienica wymaga kompletnego remontu
Kobieta dodaje, że budynek wymaga kompleksowego remontu, a mieszkańcy od lat proszą o pomoc. – Moja mama z młodszą siostrą mieszkają pod lokalem, w którym wybuchł pożar. Piętro niżej znajduje się mieszkanie mojej babci. Ta kamienica od wielu lat się rozsypuje! Od przeszło 30 lat nic się tutaj nie zmieniło! – grzmi 27-latka.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Potężna chmura czarnego dymu nad Warszawą. Co się dzieje?
Na razie nie wiadomo, czy mieszkańcy będą mogli wrócić do budynku. Na miejscu pojawił się biegły, który ustali przyczyny wybuchu pożaru oraz oszacuje straty. – Na razie nie wiadomo, kiedy lokatorzy będą mogli zabrać swoje rzeczy – dodał Paweł Makuch, prezydent Pruszkowa.
Polecany artykuł: