Patrząc na to, co się dzieje od początku roku w Zarządzie Transportu Miejskiego, można się złapać za głowę. Najpierw podwyżka cen biletów, później próba likwidacji nocnych kursów metra, a teraz przycinanie po cichu wybranych kursów tramwajów i autobusów. Chodzi między innymi o tramwaj nr 17, który kursuje ze Służewca do przystanku Metro Młociny. Teraz do stacji końcowej będzie dojeżdżał tylko co drugi kurs. Reszta zawraca przy Metrze Marymont. Oprócz tego "17" na torach będzie można spotkać rzadziej nie tylko poza godzinami szczytu, ale także w godz. 7-10 oraz 15-18, kiedy większość pasażerów z różnych części Warszawy kursuje nim z domu do pracy. Sporą różnicę zobaczą też ci, którzy korzystają z linii autobusowej 214. Teraz poza godzinami szczytu będzie jeździła dużo rzadziej. Kilka kursów zniknęło też na trasach linii: 115, 119, 133, 145, 146, 147, 153, 198 i 516. To samo z metrem, które od poniedziałku jeździ rzadziej niż dotychczas, w godzinach wieczornych pojawia się co 9 minut. Urzędnicy tłumaczą, że oszczędności są spowodowane znacznie okrojonym budżetem na komunikację miejską w tym roku. Pasażerowie nie kryją oburzenia.
Jest jednak też dobra wiadomość. Po bojkotach pasażerów i interwencji władz Białołęki autobus 516 wraca na swoją starą trasę. Pojawi się też zupełnie nowy tramwaj nr 37, który będzie wspierał "17" na trasie ze Służewca na Marymont. Niespodzianką jest także linia autobusowa 345, która od dziś kursuje z Ząbek na Bródno.