Warszawa. Wielkie ćwiczenia policji i FBI
Mieszkańcy Warszawy i okolic już w poniedziałek (17 kwietnia) otrzymali SMS-y z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa informujące o planowanych ćwiczeniach pod kryptonimem "Wolf-Ram-23". - Zachowaj spokój, stosuj się do poleceń służb – brzmiała rozesłana wiadomość. Wieczorem tego samego dnia na stacji metra Stare Bielany rozegrały się sceny, jak z filmu akcji. O godzinie 19 słychać było wystrzały, ze stacji zaczął unosić się gęsty dym. Grupka pasażerów wybiegła na zewnątrz, a po chwili okolica zaroiła się od służb. Straż pożarna, policja i ratownicy medyczni uwijali się jak mrówki. W pobliżu lądował śmigłowiec, a na stację wbiegli antyterroryści, którzy unieszkodliwili "zamachowców". Chociaż wszystko wyglądało bardzo realistycznie, były to tylko ćwiczenia. Miały przebiegać, jak w przypadku prawdziwego zamachu terrorystycznego.
Kolejna akcja odbyła się we wtorek (18 kwietnia) na Woli. Około południa policjanci odgrodzili odcinek ul. Wroniej między Krochmalną a Grzybowską taśmą i całkowicie zamknęli ją dla ruchu. W pobliżu było pełno straży pożarnej, antyterrorystów i pirotechników. - To pierwszy raz, gdy w takich ćwiczeniach na terenie Europy bierze udział FBI. Uczestniczy w nich 2600 funkcjonariuszy policji i 20 agentów FBI – powiedział wczoraj szef polskiej policji gen. Jarosław Szymczyk. Amerykańscy agenci uczestniczą w nich po to, żeby podzielić się swoją wiedzą z naszymi funkcjonariuszami. Przy okazji sami zdobędą nowe doświadczenia. Ćwiczenia zakończą się w środę (19 kwietnia)