Około godziny 22 do strażaków dotarło dramatyczne zgłoszenie. Towarowy skład kolejowy stanął w ogniu. Płomienie zaczęły buchać zza lokomotywy. - W momencie przybycia na miejsce jednostki straży pożarnej zastały groźnie wyglądający pożar rozwijający się między pojazdami trakcyjnymi. Gdy pracownicy kolei upewnił się że na linii trakcyjnej nie ma zasilania, rozpoczęły się działania gaśnicze – powiedział Łukasz Szulborski z Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie.
Przeczytaj również: Ogromne kłęby dymu i płomienie na torach. Pożar pociągu pod Mińskiem Mazowieckim
Po odłączeniu prądu z sieci trakcyjnej strażacy mogli zacząć lać wodę bezpośrednio na płonące pojazdy. Ogień udało się opanować, ale w czasie trwania akcji na trasie kolejowej z Legionowa do Warszawy nastąpił całkowity paraliż. - Ruch na torze kolejowym, który był objęty działaniami został wyłączony – powiedział Łukasz Szulborski.
Totalny chaos na kolei
Dzień później, czyli w sobotę (28 maja) od rana na pasażerów czekał komunikacyjny koszmar. Z powodu zerwanej sieci trakcyjnej wszystkie pociągi były opóźnione i kończyły bieg nie tam, gdzie powinny. Więcej o dramacie pasażerów przeczytasz TUTAJ.