Miasto trzy lata wałczyło, żeby właściciele szpetnych budek, dzierżawiący prywatną działkę przy skrzyżowaniu Marszałkowskiej z Świętokrzyską usunęli prowizorki. Doczekało się.
- Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zaplanował w tym tygodniu realizację zastępczego wykonania prac rozbiórkowych na koszt i ryzyko zobowiązanych – powiedział nam Wojciech Wagner wicedyrektor miejskiego Biura Architektury i Planowania Przestrzennego.
W związku z tym właściciele postanowili uprzedzić urzędników i uniknąć wysokiej opłaty. I rozebrali swoje kioski sami. Ale nie do końca. Budek już nie ma. Ale pozostały śmieci!
- Wygląda okropnie. Wstyd! Ktoś się powinien natychmiast tym zająć – komentują warszawiacy zdegustowani bałaganem pod Pałacem Kultury.
Urzędnicy zareagowali natychmiast.
- Jeśli miejsce nie zostanie uprzątnięte do wtorku, właściciele, zrobimy to za nich i i tak będą musieli zapłacić za interwencję PINB-u. To może być nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych za kiosk – wylicza Wojciech Wagner.
Dlaczego właściciele kiosków zostawili pobojowisko pod Pałacem, nie udało nam się wczoraj dowiedzieć.