Do odwołania zamknięty będzie most na drodze krajowej numer 50 od ronda w Górze Kalwarii do ronda w Sobiekursku. Ulewa podmyła jezdnię tuż przed mostem i powstała olbrzymia wyrwa. Kierowcy będą musieli się kierować na inne, najbliższe przeprawy przez Wisłę, czyli te znajdujące się w Warszawie lub Dęblinie. Strażacy w piątek mieli blisko 2000 zgłoszeń, z czego część dotyczyła tych samych rejonów. - Były to głównie wezwania do połamanych drzew i odpompowywania wody z posesji - mówi starszy aspirant Piotr Tabencki (35 l.) ze straży pożarnej. - W pierwszej kolejności jeździliśmy do miejsc, gdzie skutki ulewy zagrażały życiu lub zdrowiu mieszkańców - dodaje.
Wyrwane drzewa i zalane ulice to niejedyne skutki nawałnicy. Z bloku na rogu ul. Szaserów i Chłopickiego urwała się antena telefonii komórkowej. - Przechodzę tędy kilka razy dziennie - mówi przerażona Małgorzata Jagodzińska (45 l.). Jeszcze wczoraj antena leżała na chodniku odgrodzona taśmami. - Drugi taki maszt jest też po drugiej stronie budynku - informuje pani Małgorzata. W wyniku ulewy zerwana została również sieć energetyczna. Bez prądu byli mieszkańcy niektórych osiedli po praskiej stronie stolicy, m.in. Białołęki, Płud i Międzylesia. - 98 proc. awarii już usunęliśmy - tłumaczyła w niedzielę Karolina Tyniec-Margańska, rzecznik RWE Stoen. - Zostało jeszcze kilka ulic w Wiśniowej Górze i Na Płudach - dodaje.