Warszawa. Wielka akcja policji, rozbili nielegalną fabrykę papierosów
Policjanci z Warszawy pochwalili się sukcesem. - Policjanci stołecznego Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą uderzyli w przestępców zajmujących się produkcją i przemytem wyrobów tytoniowych. W związku z dwiema realizacjami zatrzymali łącznie 5 osób, w tym obywateli Armenii i Gruzji – poinformowała we wtorek (15 listopada) Edyta Adamus ze stołecznej policji. Pierwsza akcja miała miejsce w podwarszawskim Słupnie. Z ustaleń policji wynikało, że to tam przestępcy zorganizowali fabrykę papierosów. - Na miejscu zauważyli jak na posesję przyjechali Fordem Fokusem dwaj mężczyźni i weszli do budynku, po kilkudziesięciu minutach na posesji pojawili się kolejni dwaj mężczyźni, którzy podjechali Toyotą Verso. Z bagażnika samochodu zaczęli wyjmować kartonowe pudła. Wtedy policjanci podjęli decyzję o zatrzymaniu mężczyzn. Po wejściu do budynku policjanci zastali jednego z nich pracującego przy maszynie służącej do nabijania gilz tytoniowych. Jak się okazało to obywatele Armenii i Gruzji w wieku od 36 do 49 lat – opisuje akcję Edyta Adamus. Zarzymani zostali objęci policyjnym dozorem.
Papierosy z przemytu w Wawrze
Druga akcja miała miejsce w Wawrze. Policjanci dowiedzieli się, że szajka ma tam wielki magazyn papierosów z przemytu. Nad wszystkim czuwał 58-latek. - Został zatrzymany w momencie, kiedy przewoził znaczną ilość papierosów do magazynu znajdującego się w Wawrze. Funkcjonariusze znaleźli w kierowanej przez niego skodzie fabrycznie zapakowane papierosy pochodzące z przemytu z Rosji i Białorusi. Łącznie zabezpieczyli 3,5 tysiąca paczek papierosów bez wymaganych znaków polskiej akcyzy skarbowej. Kolejne kartony z papierosami policjanci zabezpieczyli w miejscu zamieszkania mężczyzny. Tym razem były to papierosy wytwarzane w nielegalnych fabrykach – przekazała Edyta Adamus. Zatrzymany posiadał łącznie aż 144 tysiące „lewych” papierosów i kolejne 109 tysięcy przemyconych z Białorusi. Sąd też objął zatrzymanego policyjnym dozorem. Skarb Państwa stracił na tym procederze 266 tys. zł.