Pojedziemy tam nie tylko do parku na grzyby, ale także oglądać rysie, łosie, sarny, a być może żubry w parku dzikich zwierząt. Powstaną szlaki turystyki jeździeckiej, wieże widokowe, muzeum cyrku na terenie dawnego kampusu cyrkowego w Julinku. A wokół parku: zaplecze hotelowe i edukacyjne - zapowiada wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Jest on "ojcem chrzestnym" przedsięwzięcia, w które zaangażowało się aż 13 instytucji - od samorządów, przez Ministerstwo Środowiska, wojewódzki fundusz ochrony środowiska aż po warszawskie zoo. Wczoraj w ratuszu podpisano list intencyjny w sprawie realizacji tej wspólnej inwestycji, która ma podnieść prestiż i atrakcyjność kampinoskiego parku.
Patrz też: Czy straż miejska w Warszawie jest potrzebna?
- Dwa najistotniejsze podmioty to właśnie Kampinoski Park Narodowy i firma ZPR, która wyłoży na inwestycje ok. 100 mln zł. Reszta ma pochodzić z unijnych dotacji - zapowiada wojewoda. Marszałek Mazowsza Adam Struzik jako dysponent m.in. Regionalnego Programu Operacyjnego ma pomóc w znajdowaniu funduszy na kolejne etapy "operacji Kampinos". - To, co na pewno trzeba poprawić, to infrastruktura drogowa, szczególnie w zachodniej części Mazowsza - deklaruje marszałek.
- To jest przedsięwzięcie na wiele lat, ale pierwsze zmiany widoczne będą już za dwa lata. Już zaczęliśmy tworzenie muzeum cyrku w odrestaurowanym budynku dużej areny w Julinku. Na bazie małej areny i przylegającej do niej stajni powstanie ośrodek jeździecki - zapowiada prezes rady nadzorczej ZPR Zbigniew Benbenek. - W planach jest stworzenie skansenu. Chcemy zrekonstruować typową wieś mazowiecką z przełomu XIX i XX wieku. Wszystko po to, by chaotyczny dziś ruch turystyczny skierować na Kampinos.