Futrzaste kuleczki miały zostać sprzedane 59-letniemu mieszkańcowi Radzymina. Gdy jednak mężczyzna odmówił sprzedającym, ci zostawili terrarium z chomikami i poszli w siną dal. 59-latek też nie zamierzał zaopiekować się parą gryzoni, więc wpadł na pomysł, żeby je gdzieś podrzucić. Zrobił to na… złomowisku. Zamarznięte chomiki w brudnym terrarium, bez wody i jedynie ze skórkami po chlebie do jedzenia, znalazł pracownik złomowiska, który zawiadomił policję. Dzielnicowy st. asp. Michał Kuc, mimo wolnego, od razu ruszył na pomoc gryzoniom.
- Dzielnicowy zaopiekował się zwierzętami i zabrał je do sklepu zoologicznego. Tam jedna z kobiet przeniosła chomiki do czystego terrarium, zwierzęta zostały też nakarmione i napojone – relacjonuje asp. szt. Tomasz Sitek. Policjant nie poprzestał jednak na pomocy zwierzątkom. Postanowił też znaleźć człowieka, który potraktował je w tak okrutny sposób. Dzięki zeznaniom świadków, szybko namierzył 59-letniego mieszkańca Radzymina. Zgodnie z prawem, za porzucenie zwierzęcia przez właściciela, bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje, może grozić kara pozbawienia wolności do trzech lat. O ostatecznym wymiarze kary dla mężczyzny zadecyduje jednak sąd. Porzucone chomiczki znalazły szczęśliwe domy.