Więźniowie z Warszawy wyprowadzają psy na spacer. Robią to pod czujnym okiem służb. „Resocjalizacja w praktyce”

i

Autor: Areszt Śledczy w Warszawie-Grochowie, Archiwum prywatne

NIETYPOWE ZAJĘCIE

Więźniowie z Warszawy wyprowadzają psy na spacer. Robią to pod czujnym okiem służb. „Resocjalizacja w praktyce”

2025-04-28 15:19

Więźniowie z Warszawy ratują psiaki. Skazani zamiast siedzieć za kratami, pomagają bezdomnym zwierzakom w schronisku w Celestynowie. Remontują boksy, noszą karmę, wyprowadzają psy na spacery i uczą się odpowiedzialności. − Tak wygląda resocjalizacja w praktyce − mówią przedstawiciele Aresztu Śledczego w Warszawie-Grochowie.

Osadzeni z Aresztu Śledczego Warszawa-Grochów od miesięcy aktywnie wspierają Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie. Pod czujnym okiem funkcjonariuszy pomagają tam, gdzie potrzeba − od ciężkich prac budowlanych, przez porządkowanie terenu, aż po wyprowadzanie spragnionych bliskości psów na spacery.

Od 14 września 2024 roku staramy się cyklicznie powtarzać te działania. To nie jest żadna stała grupa osadzonych, zmienia się ona w zależności od możliwości. Przede wszystkim osadzeni muszą odbywać karę w zakładzie półotwartym – to kodeksowy warunek uczestnictwa w zajęciach poza terenem jednostki. Skazani w zakładzie zamkniętym mają takie zajęcia tylko na terenie jednostki. Osadzeni są z nami, pod naszym nadzorem, robią to, co na dany moment jest potrzebne. W ostatnim czasie głównie zajmowali się odświeżaniem i remontowaniem boksów, układaniem karmy w magazynie. Zdarza się, że wyprowadzają psy na spacer. Wykonują też drobne prace remontowe i porządkowe − tłumaczy nam rzecznik prasowy dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie-Grochowie, mł. chor. Agata Piekalska.

Każde takie wyjście to dla więźniów wielka lekcja odpowiedzialności i szansa na zmianę. W zamian za swoje zaangażowanie otrzymują nie tylko wdzięczne spojrzenia psich podopiecznych, ale i radość z możliwości niesienia pomocy.

Ktoś wyrzucił te śliczne kuleczki na śmietnik. Schronisko ma twardy orzech do zgryzienia

Schronisko w Celestynowie nie jest zwykłym miejscem. Jego historia zaczęła się w 1958 roku w Pruszkowie, kiedy to powstało pierwsze społeczne schronisko dla bezdomnych zwierząt w Polsce. Od 1963 roku placówkę prowadzili Helena i Stanisław Falińscy z wielkim oddaniem. Gdy Pruszków się rozrastał, schronisko przeniesiono do Celestynowa.

Przeprowadzka odbyła się w ekstremalnych warunkach. Psy transportowano w budach na przyczepach, a warszawskie schronisko dowoziło gotowaną karmę do obu miejsc jednocześnie. 31 grudnia 1971 roku wszystkie 130 psów było już w Celestynowie.

Od zawsze schronisko przyjmowało psy w najgorszym stanie: porzucone, ranne, po śmierci opiekunów. Utrzymuje się głównie dzięki darczyńcom i wsparciu TOZ w Polsce. Dziś Celestynów to prawdziwa oaza dla skrzywdzonych zwierząt. O zdrowie podopiecznych dbają trzej weterynarze. Na miejscu działa też aktywny wolontariat, który nie tylko wyprowadza psy na sobotnie spacery, ale też prowadzi adopcje i socjalizację czworonogów.

Super Express Google News
Sonda
Wspierasz schroniska?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki